W czwartek przed południem za franka musieliśmy zapłacić 3,53 zł. To poziom niewidziany od grudnia 2014 roku, czyli okresu tuż przed "czarnym czwartkiem", kiedy wartość szwajcarskiej waluty nieoczekiwanie poszybowała. "Kurs franka powinien zatrzymać się przed 3,50" - prognozuje Konrad Białas, główny ekonomista Domu Maklerskiego TMS Brokers.
Jak wynika z obliczeń przesłanych tvn24bis.pl przez Jarosława Sadowskiego, głównego analityka Expandera, raty kredytobiorców, którzy zaciągnęli zobowiązania w okresie styczeń 2007 - marzec 2009, spadły w ciągu ostatnich 12 miesięcy średnio o ponad 250 złotych.
Najwięcej zyskali ci, którzy zaciągnęli kredyt na kwotę 300 tysięcy na 30 lat w sierpniu 2008 roku. Tutaj chodzi o spadek o 293 złotych, z 2027 złotych w styczniu 2017 roku do 1734 złotych w tym roku.
W czwartek około godziny 11.00 za jednego franka musieliśmy zapłacić 3,53 zł, co oznaczało spadek o 0,10 proc. w porównaniu do środy. To poniżej poziomu z dnia 15 stycznia 2015 roku.
Wówczas szwajcarski bank centralny (SNB) podjął decyzję o uwolnieniu kursu franka wobec euro, co doprowadziło do paniki na rynku i skokowego umocnienia się szwajcarskiej waluty, m.in. wobec złotego. W "czarny czwartek" po decyzji SNB za franka trzeba było zapłacić rekordowe 5,19 zł.
Obecnie wyraźne obniżki widzimy także na parze USD/PLN. Za dolara amerykańskiego trzeba było zapłacić 3,44 zł, to spadek o 0,24 proc. Kurs jest najniższy od trzech lat.
Z kolei na początku czwartkowych notowań obserwujemy lekkie umacnianie euro oraz funta brytyjskiego w stosunku do złotego. Nie zmienia to faktu, że kurs złotego do europejskiej waluty nadal utrzymuje się na poziomie najniższym od 2,5 roku.
Jakie prognozy
Konrad Białas, główny ekonomista Domu Maklerskiego TMS Brokers, w komentarzu przesłanym tvn24bis.pl wskazuje, że "nowe, trzyletnie minima kursu franka do złotego to głównie skutek dwóch czynników".
"Po pierwsze mamy bardzo dobre nastroje rynkowe oparte o oznaki solidnego ożywienia gospodarczego na całym świecie" - tłumaczy.
Jak dodaje, to z jednej strony zwiększa apetyt na ryzykowne aktywa (np. akcje), ale także pcha kapitał inwestycyjny na rynki wschodzące, również do Polski i w kierunku złotego.
"Po drugie w takim klimacie mniej atrakcyjne stają się tzw. bezpieczne przystanie, czyli aktywa, do których kapitał 'ucieka' w okresach niepokoju. Frank szwajcarski jest właśnie takim aktywem, zatem jest obecnie pod dodatkową presją osłabienia" - dodaje.
Jego zdaniem, istotnym czynnikiem jest również sytuacja wokół euro, które umacnia się do dolara. To przekłada się na zmiany wartości unijnej waluty do innych głównych walut.
"Euro pozostaje silne w oparciu o solidny wzrost gospodarczy w strefie euro, a także rosnące oczekiwania inwestorów, że polityka monetarna EBC w 2018 r. będzie bardziej jastrzębia. To ciągnie w górę kusy EUR/CHF, ale też EUR/USD i EUR/GBP, co dodaje paliwa do spadków CHF/PLN, USD/PLN i GBP/PLN" - wskazuje Konrad Białas.
Pytany o prognozy na najbliższe dni, analityk główny ekonomista Domu Maklerskiego TMS Brokers podkreśla, że "dopóki ogólny klimat inwestycyjny pozostaje pozytywny, trudno oczekiwać nagłego zwrotu i osłabienia złotego". "Z drugiej strony sceptycznie oceniam szanse na rozwinięcie się silniejsze rajdu złotego i sądzę, że kurs franka powinien zatrzymać się przed 3,50" - dodaje.
Autor: mb//dap / Źródło: tvn24bis.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock