Umowa klimatyczna zawarta w Paryżu to krok w dobrym kierunku, ale specyfika polskiej gospodarki wymaga, byśmy rozwiązania światowe dostosowywali również do tego, co my możemy na danym etapie zrobić - powiedziała w poniedziałek premier Beata Szydło.
- W naszej ocenie zrobiono dobry krok w dobrym kierunku - podkreśliła szefowa rządu, odnosząc się do zawartego w weekend globalnego porozumienia klimatycznego. W sobotę w stolicy Francji blisko 200 krajów konwencji klimatycznej ONZ przyjęło porozumienie, które ma zatrzymać globalne ocieplenie na poziomie "znacznie poniżej 2 stopni Celsjusza". To pierwsza w historii umowa klimatyczna o takim zasięgu.
Jest zgoda wszystkich
- Oczywiście czy to porozumienie zostanie zrealizowane, w jakim czasie, jak ono będzie w tej chwili przez poszczególne państwa realizowane - ta dyskusja przed nami i to się okaże. Każde z państw musi to porozumienie jeszcze ratyfikować. Ale jest zgoda wszystkich. I to jest najważniejsze. To jest krok w dobrym kierunku – oceniła premier. Szydło zauważyła, że specyfika polskiej gospodarki wymaga, "byśmy rozwiązania światowe dostosowywali również do tego, co my możemy na danym etapie zrobić i zrealizować". Przypomniała, że na paryskiej konferencji klimatycznej podniosła trzy ważne z punktu widzenia Polski kwestie: aby do umowy klimatycznej przyłączyły się wszystkie państwa, żeby w porozumieniu zawrzeć zapisy uznające specyfikę rozwoju poszczególnych państw i gospodarek, a także, aby bardzo wyraźnie postawiono kwestię lasów i zalesienia.
"Mamy uzasadnione obawy"
- Co to oznacza? Oznacza to, żebyśmy wprowadzając rozwiązania, które mają polepszać klimat na świecie, szukali takich rozwiązań, które nie uderzają w poszczególne gospodarki poszczególnych państw - tak jak chociażby w przypadku Polski, gdzie wiadomo dyskusja na temat węgla, na temat rozwoju gospodarki, toczy się od wielu miesięcy i po prostu mamy uzasadnione obawy, że zbyt restrykcyjne, zbyt radykalne rozwiązania mogą doprowadzić do tego, że polska gospodarka na tym straci - mówiła premier na konferencji prasowej w Warszawie. Towarzyszący szefowej rządu minister środowiska Jan Szyszko zaznaczył, że Polska jako jedno z niewielu państw wypełniła z nawiązką swoje zobowiązania klimatyczne, wynikające z Protokołu z Kioto, redukując emisję CO2 o blisko 30 proc.
- Miała dokonać redukcji na poziomie 6 proc., a wykonała to na poziomie pięć razy większym. Przyczyną tego nie była zapaść gospodarcza, ale to, że odpowiednio, racjonalnie gospodarowaliśmy, odpowiednio wykorzystywaliśmy pieniądze również z naszego Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska - zwrócił uwagę Szyszko.
Szyszko: Polska osiągnęła sukces
Szyszko, który w Paryżu stał na czele polskiej delegacji, oceniając szczyt klimatyczny ONZ zaznaczył, że Polska osiągnęła sukces.
- Możemy to powiedzieć z otwartą przyłbicą - podkreślił. Zdaniem szefa resortu środowiska, sukces polskiej polityki klimatycznej "stał się widoczny na świecie dlatego, że mówiliśmy jednym twardym głosem". Szyszko wyjaśnił, że rozpoczęło się to od wystąpienia prezydenta Andrzeja Dudy podczas zgromadzenia ogólnego ONZ w Nowym Jorku. - Powiedział on, że polityka klimatyczna jest szansą nie tylko dla Europy, dla Polski, ale dla całego świata, a Polska ma ogromne sukcesy w realizacji zmniejszania koncentracji CO2 w atmosferze. Powiedział również, że ten cel zgodnie z duchem konwencji można osiągnąć, jeśli stosuje się bardziej efektywne technologie spalania, wykorzystuje się CO2 żeby regenerować układy przyrodnicze, chociażby takie jak las - dodał minister. Jak przypomniał, na to samo zwracała uwagę premier Beata Szydło, kiedy blisko dwa tygodnie temu rozpoczynał się szczyt w Paryżu.
Konsultacje ws. lasów
Dodał, że "duch" konwencji klimatycznej został złamany przez dotychczasową politykę państw wysoko rozwiniętych, ponieważ zwracało się uwagę np. na bardziej racjonalne gospodarowanie zasobów energetycznych (węgiel, ropa, gaz), ale zapominano o problemie czystej wody, degradacji gleb, czy zmniejszania bezpieczeństwa żywnościowego świata.
- Trzeba temu przeciwdziałać. Pochłaniać CO2 z atmosfery po to, żeby sadzić lasy, lasy regenerować, żeby regenerować gleby rolne po to, by lepiej produkowały. W tym zakresie oferujemy swoją wizję polityki klimatycznej na świecie - zaznaczył minister. - To porozumienie zostało przyjęte jednogłośnie. I jednogłośnie stwierdzono, że nie tylko redukcja, ale również i pochłanianie, nie tylko nowe technologie, innowacyjność w nowych technologiach, ale również i inżynieria ekologiczna, innowacyjność w zakresie inżynierii ekologicznej po to, żeby tego dwutlenku węgla albo było mniej w atmosferze, albo dokonać rzeczywiście redukcji dwutlenku w atmosferze. To zostało zawarte - podkreślił Szyszko. - Polska pokazała, że potrafi racjonalnie negocjować, że potrafi przekonywać świat do swoich argumentów, że jest państwem przygotowanym świetnie merytorycznie do prowadzenia polityki klimatycznej świata po roku 2020 - dodał. Zapowiedział też, że już od przyszłego roku rozpoczną się konsultacje "w zakresie polskiej specyfiki, jaką są lasy".
Walka o 2 st. Celsjusza
Celem zawartej w sobotę paryskiej umowy "jest utrzymanie wzrostu globalnych średnich temperatur na poziomie znacznie mniejszym niż o 2 stopnie Celsjusza w stosunku do epoki przedindustrialnej i kontynuowanie wysiłków na rzecz ograniczenia wzrostu temperatur o 1,5 stopnia". Aby osiągnąć ten długoterminowy cel, strony będą dążyć do szczytu emisji gazów cieplarnianych "tak szybko, jak to możliwe", uznając, że zabierze to więcej czasu krajom rozwijającym się. Potem, w drugiej połowie wieku, kraje mają dążyć do zrównoważenia emisji gazów cieplarnianych z ich pochłanianiem.
Autor: ag / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP | Radek Pietruszka