Prokuratura Okręgowa w Katowicach poinformowała, że wszczęła śledztwo w sprawie styczniowego porozumienia strony rządowej z górniczymi związkami zawodowymi. Prokuratura zbada, czy nie doszło do przekroczenia uprawnień i działania na szkodę interesu publicznego. - Zostały naruszone normy karne - ocenił w rozmowie z tvn24bis.pl pełnomocnik grupy składającej zawiadomienie oraz nowo wybrany poseł z listy Kukiz'15, mec. Grzegorz Długi.
Mecenas Długi złożył prawie miesiąc temu w prokuraturze zawiadomienie w tej sprawie. Pismo to złożył jako pełnomocnik w imieniu czterech osób fizycznych, m.in. Pawła Kukiza.
Mec. Długi podkreśla, że na razie prowadzone są czynności sprawdzające i prokuratura nie postawiła nikomu zarzutów.
Prokuratura zdecyduje co dalej
Grupie, która złożyła zawiadomienie nie chodzi o rozliczenie polityków z niewywiązywania się z zawartego porozumienia, ale o sam fakt, że takie porozumienie zostało w ogóle zawarte.
- Jeśli prawdą jest to, co mówili przedstawiciele rządu i porozumienie ze stycznia nie może być realizowane, a zawarto je, łamiąc unijne normy, to jest prawdopodobne, że przez funkcjonariusza publicznego zostały naruszone normy karne - np. wskutek nadużycia uprawnień czy niedopełnienia obowiązku działania na szkodę interesu publicznego - tłumaczy Grzegorz Długi.
Są podstawy do wszczęcia śledztwa
Przedstawiciele ruchu Kukiz'15 domagają się zbadania sprawy pod kątem art. 231 Kodeksu karnego. Przepis ten mówi o niedopełnieniu obowiązków i przekroczeniu uprawnień przez funkcjonariusza publicznego, który działa w ten sposób na szkodę interesu publicznego lub prywatnego.
- Prokurator uznał, że zawiadomienie daje podstawy do wszczęcia śledztwa i zbadania, czy w związku z podpisaniem porozumienia w sprawie planu naprawczego dla Kompanii Węglowej nie doszło do przekroczenia uprawnień i działania na szkodę interesu publicznego - powiedziała w poniedziałek rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Katowicach Marta Zawada-Dybek.
Złamanie przepisów europejskich
Porozumienie w takiej formie, w jakiej je zawarto mogłoby być złamaniem przepisów europejskich o niedozwolonej pomocy publicznej. Zdaniem składających zawiadomienie, przedstawiciele rządu oszukali górników. Nie tylko nie wywiązali się z zapisów styczniowego porozumienia (dotyczących m.in. powołania Nowej Kompanii Węglowej), ale też, podpisując dokument, musieli zdawać sobie sprawę, że jego zapisy nie zostaną spełnione w takiej formie.
Ponadto, zaproponowana restrukturyzacja powinna być zaakceptowana przez Komisję Europejską, by móc wejść w życie. Ta z kolei zasygnalizowała wysokie ryzyko wszczęcia postępowania przeciwko Polsce z powodu zastosowania niedozwolonej pomocy publicznej.
- Wszczęcie postępowania mogłoby oznaczać, że tuż po powstaniu Nowej Kompanii Komisja Europejska nakazałaby cofnięcie transakcji, co spowodowałoby w krótkim czasie upadłość koncernu i zagrożenie miejsc pracy dla ponad 40 tys. osób - odpowiada Ministerstwo Skarbu Państwa.
Postanowienia wciąż niespełnione
Porozumienie zostało podpisane 17 stycznia przez pełnomocnika rządu ds. restrukturyzacji górnictwa Wojciecha Kowalczyka oraz szefa śląsko-dąbrowskiej Solidarności Dominika Kolorza, w obecności premier Ewy Kopacz, ministrów: skarbu Włodzimierza Karpińskiego i pracy Władysława Kosiniaka-Kamysza, jak i dużej grupy związkowców i samorządowców śląskich. Zanim zawiadomienie do prokuratury zostało złożone, Kukiz podkreślił, że konsekwencje powinni ponieść nie tylko reprezentanci resortów, ale i personalnie Ewa Kopacz.
Powołanie do 30 września Nowej Kompanii Węglowej (NKW) było jednym z głównych postanowień styczniowego porozumienia. Do nowo powstałego podmiotu miałaby trafić część zakładów obecnej Kompanii Węglowej, która trapiona jest poważnymi problemami finansowymi. Mimo ustalonego terminu, taki podmiot wciąż jednak nie został stworzony.
Decyzja o wszczęciu śledztwa zapadła w ubiegłym tygodniu.
Autor: ag / Źródło: PAP, tvn24bis.pl
Źródło zdjęcia głównego: Kompania Węglowa SA