Baryłka ropy naftowej za 10 dolarów? A może za darmo? Część analityków uważa, że to całkiem realne, bo koncernom będzie bardziej opłacało się oddać surowiec za darmo niż go magazynować. A dziś za baryłkę surowca trzeba było płacić nawet mniej niż 30 dol., czyli najmniej od 12 lat.
Tak jak niewiele osób w zeszłym roku uwierzyłoby, że cena baryłki ropy naftowej spadnie do poziomu 30 dolarów, tak dziś trudno uwierzyć w szacunki, że 159 litrów surowca (tyle mieści się w baryłce) będzie można kupić za 20, czy 10 dolarów. A takie szacunki przedstawiają dziś prestiżowe ośrodki.
Prognozy
W tym tygodniu Morgan Stanley opublikował raport, z którego wynika, że cena baryłki ropy naftowej Brent może spaść nawet do 20 dolarów. Analitycy szacują, że wartość ropy naftowej obniży się o 10-25 proc. jeśli dolar umocni się o 5 proc. Wcześniej takie szacunki przedstawił Goldman Sachs, choć wskazywał na inne powody obniżek. Jego analitycy już we wrześniu ubiegłego roku prognozowali, że cena ropy może osłabić się do tak niskiego poziomu jeśli światowe zapasy surowca nadal będą rosły. Dziś nie dziwią więc już prognozy mówiące o tym, że cena ropy spadną nawet do 10 dolarów za baryłkę. Takie szacunki przedstawił międzynarodowy bank Standard Chartered.
Ropa za darmo?
Jednak to nie koniec wyścigu pod tytułem „kto da mniej”. Analityczka rynku ropy Gail Tverberg opisała na swoim blogu tezę mówiącą o tym, że możliwe jest zejście z ceną do zera. Jej zdaniem producenci surowca mogą zdecydować się na taki ruch tylko po to, aby nie ponosić kosztów magazynowania ogromnych ilości ropy. „Jeśli dostawy ropy będą rosły, to problemem jeszcze w 2016 roku może stać się magazynowanie surowca. Wtedy ceny mogą spaść poniżej 10 dolarów za baryłkę. Wiemy, że czasem ceny energii elektrycznej i gazu ziemnego spadają do zera, a nawet poniżej zera, bo producenci muszą pozbyć się surowców. Tak samo może stać się z ropą. Nie wiadomo, czy cena ropy obniży się do zera, ale wiadomo, że spadnie bardzo nisko” - pisze na swoim blogu Gail Tverberg.
Wysokie podatki
Spadki cen ropy naftowej to oczywiście bardzo dobra wiadomość dla kierowców, którzy mniej płacą tankując auta. Jednak nawet gdyby ropa naftowa kosztowałaby 0 zł, to na stacjach paliw i tak płacilibyśmy 3 złote. Wszystko przez to, że cena surowca nie jest w cenie paliwa najważniejsza. Ważniejsze są podatki, czyli m.in. opłata paliwowa, akcyza, podatek VAT. Do tego trzeba też doliczyć marże: hurtową i detaliczną. Zatem nawet w przypadku, gdyby benzyna 95 w portach europejskich Amsterdam, Rotterdam, Antwerpia była za darmo, to na polskich stacjach i tak będziemy płacić 3 złote za litr paliwa.
Autor: msz//km / Źródło: Market Watch, tvn24bis.pl,
Źródło zdjęcia głównego: CC0 Public Domain / pixabay