Kurs dolara wobec złotego rośnie konsekwentnie od czasu wygranej Donalda Trumpa, jednak możliwe, że w ciągu kilku najbliższych miesięcy będziemy mieć do czynienia z jeszcze większym umacnianiem się USD względem koszyka walut. Ekspert news.globtrex.com przewiduje, że w 2017 roku za dolara zapłacić możemy nawet 5 złotych. Sytuacja może być podobna w przypadku euro.
Zdaniem Sławomira Dębowskiego, głównego analityka portalu News.globtrex.com, nie ma co liczyć na umocnienie złotego.
"Złoty jest i pozostanie słaby"
„Złoty jest i pozostanie słaby również z uwagi na fatalne fundamenty polskiej gospodarki. Trwa wyprzedaż polskich obligacji, co wpływa na wzrost ich rentowności. Kolejne emisje obligacji będą o wiele kosztowniejsze niż te z 2016 roku. Niepewność polityczna oraz zamieszanie w sprawie podatków przyczyniły się do zmniejszenia skali inwestycji polskiego, jak i zagranicznego kapitału, które są podstawą rozwoju gospodarki” - wyjaśnia główny analityk News.globtrex.com.
Wspomina także wprowadzenie kosztownych reform rządu: programu Rodzina 500 Plus oraz ubiegłotygodniowym obniżeniu wieku emerytalnego. Szacuje się, że zwiększy to deficyt ZUS o kolejne 10 mld zł (obecnie wynosi ok. 50 mld zł). Dębowski nie wyklucza także kryzysu w gospodarce światowej. Trudna sytuacja globalna może zmniejszyć tempo wzrostu PKB w Polsce bądź też spowodować nawet, że PKB spadnie.
Dolar rośnie od lat
Dębowski sugeruje, by zwrócić uwagę na długoterminowy wykres indeksu dolara. Wzrosty z majowego dna nieznacznie przekroczyły szczyt z 2015 roku. W krótkim terminie możliwa jest lokalna korekta. Po jej zakończeniu oczekuję na dalsze wzrosty.
Analityk zaznacza, że jest to tylko prognoza i należy oczekiwać potwierdzenia przez późniejsze sygnały sprzedaży - najpierw krótkoterminowe, następnie średnioterminowe. Jego zdaniem, gdy dojdzie już do średnioterminowego przesilenia, można oczekiwać spadkowej fali, która mogłaby potrwać około 2 lat. Po niej możliwa jest kolejna fala umocnienia dolara.
Polskie obligacje "na wyprzedaży"
Kolejnym zjawiskiem, jaki można zaobserwować w polskiej gospodarce, jest wyprzedaż polskich obligacji. „Niestety skala wzrostów wskazuje, że przez kolejne miesiące rentowność będzie rosła. Na razie osiągnęła poziom 3,75 proc. W 2017 rentowność może osiągnąć pułap 4,7 proc.”
Wzrost rentowności oznacza spadek cen obligacji, co jest wynikiem zarówno słabości fundamentów polskiej gospodarki, jak i odpływu inwestorów zachodnich z rynków rozwijających się. W porównaniu do średniej rentowności z okresu od połowy 2015 roku do sierpnia 2016 roku wzrost rentowności sięgałby blisko 50 proc. Dla budżetu nie jest to dobra informacja, ponieważ oznacza, że koszt obsługi kolejnych obligacji także będzie wyższy o prawie 50 proc.
Gorsze dane z polskiej gospodarki
Dane płynące z gospodarki są coraz bardziej niepomyślne. W III kwartale tempo wzrostu PKB spadło z 3,1 proc. do 2,5 proc.
Dębowski przypominał, że wpływ na pogorszenie się danych miał wpływ spadek inwestycji oraz korek związany z wykorzystaniem środków unijnych. Polscy przedsiębiorcy z kolei obawiać się mają zmian podatkowych, a także niepewności makroekonomicznej i geopolitycznej.
Dolar do złotego
Sławomir Dębowski zwraca również uwagę na długoterminowy wykres dolara do złotego. Przypomina on wykres indeksu względem koszyka głównych walut. Różnica polegała jednak na tym, że na przestrzeni ostatnich kilkunastu miesięcy dolar do złotego był jeszcze mocniejszy. „W perspektywie kolejnych kilku miesięcy oczekuję na dalsze wzrosty kursu dolara względem złotego. Target szacuję na 5 PLN. Podobnie może wyglądać sytuacja na wykresie EUR/PLN. W 2017 roku kurs euro może osiągnąć pułap 5 PLN " - przewiduje analityk.
Potem gdy pojawią się krótkoterminowe, a potem średnioterminowe sygnały przesilenia będzie można oczekiwać na około 2-letni okres spadków. "Pytanie tylko jest takie: jak będzie wtedy wyglądała sytuacja polskiego budżetu" - zastanawiał się Sławomir Dębowski.
Zobacz: Ekonomistka o osłabieniu złotego: tendencja jest spadkowa (Film z 19.11.2016)
Autor: ag//ms / Źródło: tvn24bis.pl