Węgiel kamienny, ropa naftowa i gaz ziemny - to surowce, które Polska w ogromnych ilościach importuje z Rosji. Idą za tym potężne sumy. Nasz kraj za zakupy za wschodnią granicą wydał w ostatnich latach dziesiątki miliardów złotych.
O tym, że "rosyjski węgiel zalewa Polskę" alarmował pod koniec września na Twitterze poseł Platformy Obywatelskiej Krzysztof Brejza. Parlamentarzysta zamieścił odpowiedź Ministerstwa Energii na interpelację poselską.
Z informacji udostępnionych przez sekretarza stanu w tym resorcie Grzegorza Tobiszowskiego wynika, że tylko w pierwszej połowie 2018 roku do Polski sprowadzono 6,465 mln ton węgla kamiennego z Rosji.
Mimo że chodzi o dane od stycznia do końca czerwca, to stanowią one już 74 procent ilości z całego 2017 roku.
Możliwe zatem, że bieżący rok będzie kolejnym, w którym wskaźnik będzie wyższy niż w roku poprzednim. Tak było bowiem w latach 2015-2017.
W 2017 roku sprowadzono do naszego kraju 8,699 mln ton węgla kamiennego z Rosji, podczas gdy w 2016 roku było to 5,195 mln ton, a w 2015 roku - 4,937 mln.
Polska wydaje miliardy
Polska importuje ze Wschodu nie tylko węgiel kamienny, ale również ropę naftową i gaz.
Według "Dziennika Gazety Prawnej" w ciągu pięciu lat cały import surowców z Rosji kosztował nasz kraj prawie 70 miliardów dolarów, czyli równowartość dzisiejszych ponad 260 miliardów złotych.
Jak wynika z odpowiedzi podsekretarza stanu w Ministerstwie Energii Tomasza Dąbrowskiego na interpelację poselską Joanny Muchy z PO, w pierwszym półroczu tego roku ściągnęliśmy z Rosji niemal 10 mln ton ropy naftowej, co stanowiło 74 procent całego importu (13,5 mln ton).
Reszta pochodziła między innymi z USA, Iraku, Kazachstanu czy Norwegii. Import ropy kosztował nasz kraj w pierwszych sześciu miesiącach tego roku 23,2 mld zł.
W 2017 roku wartość importu wyniosła 35,3 mld zł, z czego lekko poniżej 80 procent (19 682 tys. ton) pochodziło z Rosji. Udział dostaw ropy ze Wschodu z roku na rok jest jednak coraz niższy.
W 2016 roku 84 procent całego importu ropy naftowej do Polski pochodziło z Rosji, podczas gdy w 2015 roku aż 88 procent. Należy jednak zaznaczyć, że w tych latach kierunki dostaw nie były zdywersyfikowane jak obecnie. W 2015 roku ściągaliśmy do Polski ropę naftową z siedmiu krajów, podczas gdy w 2018 roku z 11, a w 2017 z 12.
Od 2014 roku do połowy czerwca 2018 roku nasz kraj za import ropy (ze wszystkich kierunków) zapłacił - według danych resortu energii - łącznie około 175 miliardów złotych.
Najwyższy wynik od lat
Import gazu także jest zdominowany przez rosyjski surowiec. W pierwszym półroczu ściągnęliśmy do Polski 63 528 GWh (gigawatogodzin) gazu ziemnego ze Wschodu. Dla porównania w całym 2017 roku było to 110 363 GWh, 2016 - 116 671 GWh, 2015 - 93 432 GWh, zaś w 2014 - 94 913 GWh.
Jeżeli utrzyma się zatem tempo z pierwszego półrocza w całym 2018 roku, to będzie to najwyższy wynik od 2014 roku.
W tym okresie tylko raz, w 2017 roku, udział dostaw gazu z Rosji do Polski spadł poniżej poziomu 70 procent i wyniósł 66 procent.
W tym roku wskaźnik wynosi 71 procent, w 2016 roku było to 74 procent, w 2015 - 73 procent, zaś w 2014 - 76 procent.
Ilościowo import gazu z Rosji jednak rośnie. Jak podało niedawno Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo (PGNiG), w okresie styczeń-sierpień 2018 roku sprowadziło blisko 64 procent więcej gazu LNG niż w analogicznym okresie roku 2017 i około 7 procent więcej gazu z Rosji.
Ministerstwo Energii w odpowiedzi na poselską interpelację nie poinformowało o wartości importowanego gazu ziemnego zasłaniając się "tajemnicą handlową" przedsiębiorstw.
Autor: mb//dap / Źródło: tvn24bis.pl, Dziennik Gazeta Prawna
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock