Kopex, jeden z czołowych dostawców maszyn i usług dla górnictwa, poinformował, że jego spółka zależna Eko z siedzibą w Tychach złożyła wniosek o upadłość. Związki zawodowe proszą o pomoc wicepremiera Mateusza Morawieckiego. Ich zdaniem pracę może stracić docelowo nawet 4,5 tys. osób.
"Zarząd spółki zależnej Kopex Eko z siedzibą w Tychach podjął decyzję o złożeniu wniosku o ogłoszenie upadłości ze względu na niewypłacalność" - poinformował Kopex w czwartek 28 lipca. Eko jest spółką zależną, w której grupa Kopex posiada 100 proc. udziałów. Podstawową jej działalnością jest projektowanie, produkcja, sprzedaż oraz obsługa urządzeń elektronicznych i automatyki.
Związkowcy piszą list
Związkowcy z borykającej się z kłopotami finansowymi grupy Kopex zaapelowali we wtorek 25 lipca do przedstawicieli rządu o pomoc w ratowaniu grupy, w której skład wchodzi 14 spółek. Obawiają się jej upadłości i zwolnień pracowników, jeszcze zanim dojdzie do planowanej konsolidacji z inną giełdową grupą - Famurem.
W swoim liście przedstawiciele związków przytoczyli informacje z ubiegłotygodniowego spotkania z zarządem firmy, podczas którego – jak napisali – poinformowano ich o „katastrofalnej” sytuacji firmy. „Wyniki prowadzonego od maja audytu jasno pokazują, że dalsze samodzielne funkcjonowanie Grupy Kopex nie jest możliwe” – napisali związkowcy, wskazując na groźbę ogłoszenia upadłości i utraty miejsc pracy przez 4,5 tys. pracowników.
List w tej sprawie związkowcy z grupy Kopex wysłali do wicepremiera, ministra rozwoju Mateusza Morawieckiego. Napisali w nim m.in., że obecnie los pracowników firmy i ich rodzin leży w rękach banków – także kontrolowanego przez Skarb Państwa banku PKO BP.
Do tej pory przedstawiciele PKO BP, Banku Pekao SA, HSBC, ING i BNP Paribas nie zgodzili się na złożoną propozycję restrukturyzacji zadłużenia Kopeksu oraz dalszego wsparcia w ramach finansowania działalności Grupy.
„Nie mamy czasu na trwające w nieskończoność negocjacje. Potrzebujemy szybkich decyzji, bo z każdym dniem kondycja Kopeksu jest coraz gorsza, a widmo upadłości coraz wyraźniejsze” – czytamy w liście.
Związkowcy zaapelowali do wicepremiera, by zapoznał się z aktualnym stanem rozmów na temat propozycji restrukturyzacji długu Grupy Kopex oraz by mógł wesprzeć swoją wiedzą i autorytetem strony rozmów w osiągnięciu porozumienia.
Restrukturyzacja spółki
W kwietniu spółki z grupy kapitałowej Kopeksu ogłosiły zamiar redukcji zatrudnienia - w spółce Kopex Machinery zwolnienia obejmują 305 osób, a spółka Tagor zapowiedziała zwolnienie 120 osób.
Restrukturyzacja grupy kapitałowej następuje niezależnie od procesu sprzedaży akcji Kopeksu przez głównego właściciela Krzysztofa Jędrzejewskiego. W marcu tego roku zarządy konkurujących ze sobą giełdowych spółek: Kopex i Famur poinformowały o zamiarze konsolidacji. Właściciel Famuru, poprzez spółkę zależną TDJ, zawarł warunkową umowę nabycia kontrolnego pakietu akcji Kopeksu od Jędrzejewskiego.
W czerwcu UOKiK wydał zgodę na przejęcie przez inwestora kontroli nad Kopeksem. W liście do wicepremiera Morawieckiego związkowcy z Kopeksu napisali, że nie mają wątpliwości, iż dalsze działanie Grupy Kopex w obecnej strukturze jest niemożliwe. Ich zdaniem nie pomoże połączenie Kopexu i Famuru, jeśli nie będzie porozumienia z bankami.
W ostatnich tygodniach – jak czytamy w liście – pracę straciło już około 200 osób. „Mamy nieodparte wrażenie, że to dopiero zwiastun tragedii, jaka czeka załogę naszej spółki w obliczu nadchodzącej upadłości. Jak zawsze w wyniku błędnych decyzji biznesowych najbardziej pokrzywdzeni są zwykli pracownicy, a cierpienie dotyka ich najbliższych” – uważają związkowcy, którzy apelują o pomoc w ratowaniu Kopeksu.
Polski węgiel truje:
Autor: MS / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Kopex