Indie obiecały zredukować o jedną trzecią tempo emisji gazów wywołujących efekt cieplarniany w ciągu najbliższych 15 lat. To długo oczekiwany wkład tego kraju w kierunku globalnego kontraktu mającego zahamować ocieplenie klimatu. W grudniu ma się odbyć szczyt klimatyczny ONZ w Paryżu.
Indie, jako trzeci na świecie kraju emitujący najwięcej zanieczyszczeń, nie chcą jednak podać żadnych bezwzględnych wartości cięć emisji dwutlenku węgla. Dwaj najwięksi truciciele takie obietnice złożyli - Chiny obiecały mocną redukcję do 2030 roku, USA z kolei robią to już teraz.
Indie podkreślają jednak, że ich gospodarka jest jeszcze zbyt słabo rozwinięta a ludzie zbyt biedni, aby zgodzić się na bezwzględne cięcia emisji gazów cieplarnianych. Kraj zadeklarował jednak w ogólnym miksie zwiększenie udziału energii wytwarzanej z paliw niekopalnych (do 40 proc.).
Ambitny plan
ONZ poinformowała, że 146 krajów świata, które emitują 87 proc. gazów cieplarnianych, opracowały specjalny plan redukcji emisji, w ramach przygotowań do grudniowego szczytu w Paryżu. Plan obejmuje wszystkich członków G20 z wyjątkiem Arabii Saudyjskiej, która obawia się o swój eksport ropy. Eksperci oceniają, że ten plan to postęp w dziedzinie walki ze zmianami klimatycznymi. Dodają jednak, że nawet jeśli zostanie w pełni wdrożony, nie wystarczy aby zapobiec ociepleniu planety o ponad 2 stopnie Celsjusza do końca tego wieku. Minister środowiska Indii Prakash Javadekar podkreślił, że przedstawiony przez New Delhi plan równoważy potrzeby wynikające z niższej emisji z koniecznością wydobywania milionów obywateli kraju z ubóstwa i industrializacji kraju. Indie poinformowały, że aby wprowadzić plan potrzebują do 2030 roku 2,5 bilionów dolarów. Reuters zwraca uwagę, że Indie odgrywają ważną rolę w globalnych negocjacjach klimatycznych. Władze w New Delhi podkreślają, że węgiel będzie nadal dominować w gospodarce Indii.
Autor: mn / Źródło: Reuters