Węgiel sprowadzamy z różnych miejsc, dlatego że w Polsce póki co węgla brakuje - stwierdził minister środowiska Henryk Kowalczyk w rozmowie z reporterką "Faktów" TVN. W ten sposób odpowiedział na pytanie, dlaczego importujemy surowiec z Mozambiku.
Głośno o imporcie węgla z Mozambiku stało się za sprawą akcji Greenpeace'u, którego aktywiści w poniedziałek wieczorem zablokowali rozładunek statku z transportem surowca z tego kraju. W środę rano ekolodzy również protestowali - wspięli się na dźwigi portowe i w ten sposób ponownie zablokowali rozładunek.
"Import będzie systematycznie malał"
We wtorek eksperci na antenach TVN24 i TVN24 BiS wyjaśniali, dlaczego Polska, która jest unijnym liderem w wydobyciu węgla kamiennego, potrzebuje surowca z Afryki. Jak wskazywano, chodzi cenę i jakość. Podkreślano, że w tym przypadku działa wolny rynek i działające w Polsce firmy same decydują o kierunkach importu.
W środę na pytanie o sprowadzanie węgla z Mozambiku odpowiedział szef resortu środowiska Henryk Kowalczyk.
- W związku z zamkniętymi kopalniami w ostatnich czasach tego węgla brakuje. Z roku na rok nie zejdziemy z potrzeb węglowych w energetyce czy ciepłownictwie, stąd jest potrzeba importu węgla - podkreślił Kowalczyk.
Minister wyraził również nadzieję, że "import będzie systematycznie malał".
- Będziemy stopniowo odchodzić od zużycia węgla, jest taka tendencja. Maleje zużycie węgla w energetyce i ciepłownictwie, ale to jest proces długotrwały - tłumaczył Kowalczyk.
Premier: idziemy w kierunku zielonej gospodarki
W środę premier Mateusz Morawiecki, pytany o protesty Greenpeace, stwierdził: - Oczywiście wszyscy życzylibyśmy sobie, żeby energia w Polsce była bezpieczna, tania i żebyśmy nie byli zależni od zewnętrznych dostawców. Ale jednocześnie mamy system elektroenergetyczny oddziedziczony po poprzednich czasach. Nie możemy działać w próżni.
Szef rządu przekonywał, że transformacja energetyczna Polski musi zostać przeprowadzona w sposób bezpieczny, by nie dochodziło do wyłączeń prądu.
- My idziemy w kierunku gospodarki zielonej, ale jest to pewien proces, nie stanie się to z dnia na dzień, a jednocześnie wszystkich działaczy ekologicznych proszę o uwzględnianie kontekstu historycznego (...) i docenienie tego, jak wielkim wysiłkiem polskiego społeczeństwa, również kosztem, niestety, wielu tragedii ludzkich, bezrobocia, do jakiego stanu dzisiaj Polska doszła - zaznaczył.
Skąd importujemy węgiel?
W 2018 roku import węgla kamiennego do Polski wyniósł 19,68 mln ton - taką informację w marcu przekazał w odpowiedzi na interpelację poselską wiceminister energii Grzegorz Tobiszowski. Z Rosji sprowadzono 13,47 mln ton surowca.
Na kolejnych miejscach w zestawieniu źródeł importu w 2018 roku znalazły się Stany Zjednoczone (1,53 mln ton), Australia (1,47 mln ton), Kolumbia (1,46 mln ton), Mozambik (0,55 mln ton), Kazachstan (0,50 mln ton) i Czechy (0,36). Na pozostałe państwa przypadło ok 0,3 mln ton.
Dotychczas rekordowy pod względem importu węgla był rok 2011. Sprowadzono wówczas 14,99 mln ton.
Węgiel kamienny w Polsce i UE
Pod koniec sierpnia pisaliśmy, że w państwach Unii Europejskiej wydobywa się coraz mniej węgla kamiennego. Spada także jego zużycie. Tak wynika z danych Eurostatu. Na pierwszym miejscu, jeśli chodzi o wydobycie, znajduje się Polska, która wyprzedza Czechy i Niemcy.
W 2018 roku tylko pięć państw członkowskich wydobywało węgiel kamienny: Polska (63,4 mln ton), Czechy (4,5 mln ton), Niemcy (2,8 mln ton), Wielka Brytania (2,6 mln ton) i Hiszpania (0,5 mln ton). Z danych Eurostatu wynika, że w 2018 roku Polska odpowiadała za 86 proc. wydobycia tego surowca we Wspólnocie.
W porównaniu do 2012 roku w 2018 roku Polska zmniejszyła wydobycie węgla kamiennego o 20 proc.
Autor: kris//dap / Źródło: TVN, tvn24bis.pl