Wartość brytyjskiej waluty względem dolara jest na najniższym poziomie od siedmiu lat. Agencja ratingowa ostrzega zaś Wielką Brytanię przed obniżeniem noty, jeśli obywatele zagłosują w czerwcu za opuszczeniem UE.
Funt spadł do wartości najniższej od siedmiu lat po tym, jak David Cameron stanął do walki w czteromiesięcznej kampanii, która zaważy o dalszych losach jego kraju w Unii Europejskiej.
Biznes nie znosi niepewności
Agencja ratingowa Moody’s przestrzega Wielką Brytanię przed obniżeniem ratingu, jeśli Brytyjczycy zagłosują w referendum za opuszczeniem Unii Europejskiej.
Tymczasem na rynkach finansowych inwestorzy starają się dostosować do lekko wzburzonego handlu. Dlaczego zatem ta waluta pozostaje pod presją? Inwestorzy są pewni obaw o perspektywę Wielkiej Brytanii, jeśli ta opuści Unię Europejską. Niechętnie podchodzą do przechowywania aktywów denominowanych w GBP. Choć wynik referendum nie jest nawet znany, powszechnie wiadomo, że gospodarka kuleje.
Biznes nie znosi niepewności. Podobnie jest z eksportem, inwestycjami oraz ogólnym wzrostem, który jest hamowany.
Ekonomiści bez jednomyślności
Ekonomiści nie są jednak jednomyślni, jeśli chodzi o negatywny wpływ Brexitu na gospodarkę. Niektórzy sądzą, że Wielka Brytania może zyskać więcej w dłuższym terminie. Rynki walutowe skupiają się jednak na ryzykach krótkoterminowych.
Handlowcy przyznają, że presja na funcie wzmocniła się na wieść o tym, że londyński burmistrz Boris Johnson oraz jego partyjny kolega Michael Gove dołączyli do kampanii nawołującej do opuszczenia Unii. Wydaje się, że posunięcie Johnsona ma wielki wpływ na wzmocnienie obozu, które opowiada się za wystąpieniem. Ekonomiści banku inwestycyjnego Citi szacują, że prawdopodobieństwo zagłosowania za Brexitem wzrosło z 20-30 proc. do 30-40 proc. od czasu, gdy Gove i Johnson ujawnili swoje afiliacje.
Osłabienie na wyrost?
Ma to również wpływ na stopy procentowe. Bank Anglii był gotów utrzymać je na poziomie 0,5 proc. przynajmniej przez pierwszą połowę roku. Natomiast widmo czerwcowego referendum gasi jakiekolwiek dłuższe oczekiwania dotyczące nieuchronnego wzrostu. Decydenci zechcą znać wynik głosowania zanim podwyższą koszty pożyczania.
Eksperci oczekują, że funt może dalej spadać. Wielu uważało, że reakcja waluty na oświadczenia Borisa Johnsona o wpieraniu antyunijnych ruchów, była grubą przesadą i jest na wyrost. Pojawiają się jednak głosy, że sterling może dalej spadać w ciągu nadchodzących miesięcy, jako, że inwestorzy są stremowani. Nastrojom rynkowym nie pomagają także sondaże, które ujawniają brak zaufania.
Na razie ostrzeżenia
Rating Wielkiej Brytanii nie jest jeszcze zagrożony. Pojawiają się na razie jedynie ostrzeżenia. Agencje martwią się, że głosowanie za opuszczeniem Unii Europejskiej może godzić w inwestycje na Wyspach, ostudzi eksport i tym samym uderzy w ogólny wzrost gospodarczy. Rating Moody’s dla Wielkiej Brytanii wynosi obecnie Aa1, czyli jeden poziom poniżej najwyżej potrójnej noty A. Agencja przyznała jednak, że w obliczu referendum rozważy zmianę perspektywy ze stabilnej na negatywną.
Z kolei agencja Fitch przestrzega, że ewentualny Brexit ściągnie na Wielką Brytanię fale ryzyka - zarówno w krótkim, jak i dłuższym terminie. Standard&Poor’s to jedyna duża agencja ratingowa, która wciąż pozostawia notę na najwyższym potrójnym poziomie. Mimo to, sygnalizuje pojawienie się ryzyka wynikającego z referendum na brytyjski sektor finansowy, eksport oraz całą gospodarkę.
Autor: ag/gry / Źródło: The Guardian
Źródło zdjęcia głównego: Petr Kratochvil / domena publiczna