Wielu graczy widziało wczoraj w wykresach warszawskiej giełdy sygnały zwiastujące faktyczne odwrócenie trendu spadkowego. Jednak ostatecznie scenariusz optymistów się nie zrealizował. O tym, co dzieje się na rynkach pisze analityk tvn24bis.pl Jakub Tomaszewski.
Niektórzy inwestorzy widzieli wczoraj na wykresie polskiego indeksu blue chipów formację objęcia hossy. Chwilami zachowanie kursu WIG20 mogło wyglądać na tworzenie się takiego scenariusza, który ostatecznie nie zaistniał.
Nagły napad wczorajszego optymizmu nie był spowodowany gruntownymi, systemowymi przesłankami, ale wypowiedzią ministra energii Krzysztofa Tchórzewskiego, na temat zamierzeń, co do polityki dywidendowej spółek podlegających Skarbowi Państwa. Wypowiedź ministra do spraw energii dotyczyła oczywiście spółek energetycznych, w których pakiet kontrolny jest własnością Państwa.
Nastroje na GPW
W skutek takiego komunikatu zmęczeni już spadkami inwestorzy rzucili się na akcje większości spółek energetycznych z WIG20. Jednak hurra-optymistyczna reakcja nie była w stanie napędzić wzrostów na cały dzień i ostatecznie indeks zamknął się z ponad 1 proc. spadkiem.
Dzisiaj w środowisku rosnących giełd regionu, WIG20 zyskuje. Dodatkowym impulsem wzrostowym, na pewno dla nastrojów, mogą być wczorajsze świetne dane z rynku pracy w Polsce, na którym jednocześnie odnotowano wzrost zatrudnienia i płac.
To tyle od strony fundamentalnej. Technicznie sytuacja na WIG20 nie wygląda już tak optymistycznie. Wykres wskazuje na wyraźny trend spadkowy, trwający (z różną intensywnością) od maja ubiegłego roku. Napływ popytowej aktywności dzisiejszego ranka napotkał na mocny falochron w postaci linii trendu, która po raz kolejny zadziałała odpierając piętrzące się porywy optymizmu. Nie wykluczone, że zobaczymy dzisiaj kolejny przypływ porywających się na zakupy. Jednak do stanowczego odwrotu na GPW potrzeba mocnego impulsu, nie tylko technicznego, ale także fundamentalnego, płynącego tak z naszego podwórka, jak i z zewnątrz.
Jak w USA i Azji?
Środowa sesja w Stanach Zjednoczonych zakończyła się spadkami najważniejszych indeksów na nowojorskiej giełdzie. Na zamknięciu Dow Jones Industrial spadł o 1,56 proc. do 15 766,74 pkt. Nasdaq Composite zniżkował o 0,12 proc. do 4471,69 pkt. S&P 500 spadł o 1,17 proc. do 1859,33 pkt. W ślad za amerykanami na minusach już czwartkową sesję zakończyły niemal wszystkie najważniejsze indeksy w Azji. Japoński NIKKEI225 stracił 2,43 proc. Przed godz. 8.00 polskiego czasu chiński SCI spadał o 1,54 proc., południowokoreański KOSPI spadł o 0,27 proc., a indyjski Sensex traci 0,53 proc.
Zielono w Europie
Natomiast na zielono wystartowały notowania na głównych indeksach w Europie. Francuski CAC 40 po godz. 9.15 zyskiwał 0,77 proc., niemiecki DAX był na plusie o 0,64 proc., a brytyjski FTSE100 o 0,84 proc. Nad kreską zaczęła się również sesja we Włoszech, gdzie indeks FTSE MIB zyskiwał 1,22 proc. Podobnie zachował się hiszpański IBEX 35, który był na plusie 0,93 proc.
Autor: Jakub Tomaszewski/msz//gry / Źródło: tvn24bis.pl,