Lokalne władze w szoku przeglądają oferty sprzedawców prądu, unieważniają przetargi i biją na alarm. Droższy prąd oznacza droższą kolej, szkoły i szpitale - czytamy w środowym "Pulsie Biznesu".
"Przełom lata i jesieni to tradycyjny okres kontraktowania dostaw energii na przyszły rok i kolejne lata" - przypomina w środę gazeta. Dodaje ponadto, że "negocjacje prowadzą między innymi samorządy i spółki komunalne", które - jak zaznacza "PB" - "w tym roku przeżywają dramat".
"Szok i zapowiedź horroru"
- Otrzymaliśmy od jednego z dostawców propozycję zakładającą wzrost stawki jednostkowej za energię na poziomie 70 procent w stosunku do cen z bieżącej umowy - mówi w rozmowie z "PB" Janusz Malinowski, prezes Łódzkiej Kolei Aglomeracyjnej (ŁKA).
Gazeta informuje, że "nad cenami prądu ostatnio też załamał ręce zarząd Metra Warszawskiego".
W dniu dzisiejszym dostaliśmy @KolejLodzkie propozycje cen energii elektrycznej na 2019r. Szok i zpowiedź horroru w budżetach przewoźników kolejowych. https://t.co/Q98F6SNHjk
— Janusz Malinowski (@J_Malinowski) September 24, 2018
"Spółka unieważniła przetarg na dostawy energii elektrycznej (124 tys. MWh) dla pierwszej i drugiej linii metra w 2019 roku, zapowiedziała też nowe postępowanie" - podaje gazeta. "Najtańsza oferta o ponad 6 mln zł przekraczała założenia finansowe spółki" - głosi komunikat Metra Warszawskiego, który cytuje "PB". Dziennik podaje również, że "na alarm biła we wtorek również Górnośląsko-Zagłębiowska Metropolia (GZM), w ramach której funkcjonuje grupa zakupowa energii elektrycznej".
- Ponad 20 lat analizuję rynek energii elektrycznej. Z taką skalą zwyżki cen spotykam się po raz pierwszy - mówi Leszek Rojczyk, zewnętrzny ekspert GZM.
Autor: mb / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock