Złoty tracił w poniedziałek wobec euro i funta. Był za to stabilny wobec dolara i franka. Przed godz. 18 za dolara trzeba było zapłacić 4,40 zł, za euro 4,45 zł , frank kosztował 4,13 zł a brytyjski funt - 5,32 zł.
- Początek tygodnia okazał się nieudany dla polskiej waluty, która traciła wobec euro oraz funta, a pozostała stabilna względem dolara i franka szwajcarskiego. Co jednak bardziej niepokojące złoty tracił także względem walut naszego regionu, takich jak węgierski forint - napisał w poniedziałkowym komentarzu z DM mBanku Kamil Maliszewski.
Jego zdaniem nadchodzące dni nie przyniosą większej zmienności w przypadku kursu euro złoty, które powinno pozostawać pomiędzy 4,45 a 4,50.
- Natomiast zbliżające się posiedzenie Fed, które odbędzie się w środę, może spowodować wzrost wahań na rynku dolara, gdzie ciągle istnieje duże zagrożenie wybicia się górą powyżej 4,25. Jednak, aby taki scenariusz mógł się zrealizować w środę musiałyby się pojawić sygnały, że w przyszłym roku możemy zobaczyć więcej niż dwie podwyżki stóp procentowych w USA - podkreślił analityk.
Z kolei - jak zauważył analityk papierów wartościowych Konrad Ryczko - wydarzeniem poniedziałku na rynkach były wzrosty na rynku ropy, po decyzji OPEC.
- W szerszym ujęciu próba stabilizacji kursu złotego może być "przedłużona" aż do środowej decyzji FED. Większość rynku spodziewa się podwyżki stóp o 25 punktów bazowych. Stąd wydaje się, iż reakcja inwestorów zależeć będzie głownie od stanowiska Janet Yellen w sprawie perspektyw polityki monetarnej na 2017 r. Krajowe dane dotyczące inflacji CPI za listopad okazały się być zbieżne z odczytem flash, stąd brak reakcji rynkowej. Warto dodatkowo wspomnieć, iż bazując na sygnałach z MF i RPP, ostatnie osłabienie PLN nie wymaga doraźnych interwencji rynkowych - stwierdził Ryczko.
Autor: gry / Źródło: PAP