W środę po południu obserwujemy osłabianie złotego. Polska waluta traci względem euro, franka szwajcarskiego i funta brytyjskiego. Więcej trzeba również zapłacić za dolara amerykańskiego, choć wzrosty wyhamowały po publikacji najnowszych danych o inflacji w USA. Marek Rogalski z Domu Maklerskiego BOŚ zwrócił uwagę na "ryzyko polityczne w notowaniach złotego".
Łukasz Stefanik z XTB wskazał w środowym komentarzu, że "w ostatnich dniach obserwujemy umocnienie amerykańskiej waluty, co niekorzystnie odbija się na polskim złotym". "Notowania USD/PLN zdołały przekroczyć poziom 3,90 zł, a także lipcowe szczyty, przez co kurs znalazł się na poziomach niewidzianych od kwietnia. Jeżeli obecny sentyment nie ulegnie zmianie, to w średnim terminie niewykluczony będzie ruch nawet w kierunku tegorocznych maksimów, które znajdują się przy 3,98 zł" - ocenił Stefanik.
W jego ocenie sporo będzie zależało od danych z USA, dotyczących inflacji. W lipcu inflacja CPI za oceanem wyniosła 5,4 proc. rok do roku i była równa odczytowi z poprzedniego miesiąca. "Wydaje się, że zbliżamy się do końca cyklu wzrostu cen, a rynek oczekiwał nieco wyższej dynamiki" - czytamy w komentarzu TMS Brokers. W efekcie, po publikacji nowych danych, euro zyskało względem dolara amerykańskiego. Wyhamowały również wzrosty na parze USD/PLN.
Złoty - notowania
Analityk DM BOŚ Marek Rogalski w środowym komentarzu zwrócił z kolei uwagę na sytuację na scenie politycznej. "Najbliższe dni pokażą, na ile wczorajsze wyrzucenie z rządu wicepremiera Gowina, rzeczywiście doprowadzi do osłabienia koalicji Zjednoczonej Prawicy i przybliży wizję przedterminowych wyborów parlamentarnych" - wskazał.
"Tło polityczne może kreować jednak nie wizja przedterminowych wyborów, a pogarszających się relacji Polski z USA i Brukselą. W tym ostatnim przypadku może być to powiązane z wypłatami środków z funduszu pomocowego z którego mieliśmy sporo skorzystać. Jakakolwiek dyskusja nt. zamrożenia części funduszy, jaka może pojawić się w najbliższych miesiącach może dawać negatywne tło wokół wyceny złotego" - ocenił Rogalski.
Analityk wskazał także na brak działań ze strony Rady Polityki Pieniężnej. "Swoje robi też bierność RPP w kwestii odniesienia się w polityce monetarnej do rekordowo wysokiej inflacji. Oczekiwania wyrażane na rynku pieniężnym, że rok 2022 może przynieść w tym względzie przełom, mogą okazać się niewystarczające" - podkreślił. Dlatego - zdaniem Marka Rogalskiego - "być może do tego, aby zatrzymać obserwowane osłabienie złotego, które może być kontynuowane na jesieni, konieczna będzie interwencyjna podwyżka stóp przez RPP w październiku o 15 punktów bazowych".
Źródło: TVN24 Biznes
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock