Stopy procentowe pozostają na tym samym poziomie od 8 września 2022 roku. Coraz częściej pojawiają się głosy, że w tym roku może dojść do pierwszej obniżki stóp procentowych. - Myślę, że część członków Rady może politycznie dojrzeć do obniżki. Tuż przed wyborami - powiedział w "Rozmowie Piaseckiego" w TVN24 profesor Paweł Wojciechowski, szef rady programowej Instytutu Finansów Publicznych, były minister finansów.
Główna, referencyjna stopa procentowa od 8 września 2022 roku pozostaje na poziomie 6,75 procent. Analitycy państwowego Banku Gospodarstwa Krajowego spodziewają się, że w listopadzie br. dojdzie do pierwszej obniżki stóp procentowych w Polsce. Z kolei w ocenie ekonomistów ING Banku Śląskiego do pierwszej obniżki stóp procentowych może dojść już we wrześniu.
Tymczasem w ocenie prof. Pawła Wojciechowskiego "absolutnie nie ma" ekonomicznych podstaw do obniżania stóp procentowych.
Stopy procentowe w Polsce
- Wszystkie banki centralne jednak w dalszym ciągu są w cyklu podwyżek stóp procentowych. Zrobił to Fed, zrobił to Europejski Bank Centralny, zrobił to ostatnio Bank Anglii - zwracał uwagę były minister finansów.
Zdaniem gościa "Rozmowy Piaseckiego" obniżka stóp procentowych w Polsce "nic nie spowodowałaby dla gospodarki do końca roku, natomiast dałaby sygnał, że już jest lepiej, że możecie spać spokojnie, bo inflacja spada, a tak naprawdę nie mamy deflacji, mamy dezinflację, czyli spadek wskaźnika inflacji". - W dalszym ciągu ceny nie spadają - podkreślał.
W ocenie Pawła Wojciechowskiego obniżka stóp procentowych możliwa będzie dopiero po dojściu do celu inflacyjnego. - Bo mamy problem z inflacją bazową, która jest bardzo wysoka - tłumaczył. W maju 2023 roku inflacja bazowa, po wyłączeniu cen żywności i energii, wyniosła 11,5 procent rok do roku. W kwietniu było to 12,2 procent, a w marcu 12,3 procent. Cel inflacyjny NBP wynosi 2,5 proc. +/- 1 pkt proc.
W jego ocenie do obniżki może dojść dopiero za kilka lat, "dlatego że nie ma zdecydowanych podwyżek stóp procentowych, jasnego zakończenia cyklu, takiego, który by pokazywał, że inflacja już nie będzie uporczywa". - Oczekiwania są zawieszone bardzo wysoko, nakręca się spirala cenowo-płacowa, cenowo-marżowa, i to wszystko powoduje pewne efekty, że nikt nie chce odpuścić, ani pracownicy, ani pracodawcy. To się nakręca - wskazywał były minister finansów.
"Problemem dla gospodarki jest przede wszystkim brak inwestycji"
Gość "Rozmowy Piaseckiego" w TVN24 był pytany, na ile ludzie radzą sobie ze spłatą kredytów. - To nie kredytobiorcy cierpią najbardziej dzisiaj, ale ci, którzy mają oszczędności ulokowane w bankach. Tak naprawdę nie ma problemu generalnie z kredytobiorcami złotowymi, którzy mają zmienne stopy procentowe, uzależnione od WIBOR-u, bo one nie są aż takie wysokie. Wzrosły, ale już nie rosną - mówił Wojciechowski.
W ocenie byłego szefa MF "dzisiaj problemem dla gospodarki jest przede wszystkim brak inwestycji". - Jeżeli mamy taką politykę, jaką mamy, to zmierzamy w kierunku niskiego wzrostu gospodarczego, czyli stagflacji - powiedział ekonomista.
Zgodził się z opinią Najwyższej Izby Kontroli, że zatrzymanie cyklu podwyżek stóp procentowych w październiku 2022 roku służyło bardziej wspieraniu polityki gospodarczej rządu, niż walce o niską inflację. - To nie chodzi nawet o stopy procentowe, tylko bardziej o luzowanie ilościowe, czyli skupowanie aktywów typu obligacje skarbowe z rynku wtórnego lub obligacji gwarantowanych przez Skarb Państwa przez Narodowy Bank Polski, czyli bezpośrednie wspieranie zadłużenia budżetowego - wyjaśniał Paweł Wojciechowski.
Jak podkreślał, "głównym problemem z NBP, jeżeli mówimy o upolitycznieniu, to jest fakt pomocy rządowi w zakresie dwóch elementów - skupowania obligacji skarbowych i retoryce samego prezesa (Adama Glapińskiego - red.), czyli komunikacji banku centralnego, która wprost uderza w opozycję".
- Rada Polityki Pieniężnej powinna kontrolować to, co się dzieje w polityce fiskalnej, i to jest głównym problemem Rady, że Rada nie ocenia polityki fiskalnej, a przestrzeń do obniżki czy podwyżki stóp procentowych daje przede wszystkim to, co się dzieje w polityce fiskalnej. Jeżeli polityka fiskalna jest zbyt ekspansywna, to Rada Polityki Pieniężnej powinna ściągać tę gotówkę z rynku poprzez podwyżki stóp procentowych - tłumaczył były minister finansów. W jego ocenie tak się nie dzieje.
Dlatego zdaniem Wojciechowskiego RPP obniży stopy przed wyborami, - Żeby dać sygnał, że już jest dobrze, chociaż inflacja w dalszym ciągu będzie czterokrotnie wyższa od celu, czyli nam będzie coraz gorzej, ale będziemy zakrzywiać rzeczywistość, że nam już bardzo dobrze - mówił gość TVN24.
Źródło: TVN24 Biznes
Źródło zdjęcia głównego: TVN24