Zaledwie jedno euro wystarczyło do tego, by uratować przed upadkiem hiszpański Banco Popular. Koło ratunkowe zdecydował się rzucić jego większy rywal Santander.
Santander kupiło mniejszy bank w przetargu ogłoszonym przez FROM i SRB, czyli organ, który zajmuje się bankami w strefie euro, którym grozi upadłość.
Jak informuje BBC, nabywca wpompuje teraz do Banco Popular 7 miliardów euro w celu wzmocnienia bilansu spółki. To o 2 miliardy więcej niż spodziewali się analitycy, jednak Santander przekonuje, że transakcja będzie mieć neutralny wpływ na jej kapitał.
Prezes Santander Ana Botin w komentarzu do transakcji powiedziała, że to dobry interes dla banku. - Połączenie Santander i Popular wzmacnia geograficzną dywersyfikację grupy w czasie poprawy warunków gospodarczych w Hiszpanii i Portugalii - wskazała.
Widmo upadku
W 2016 roku Banco Popular zanotował stratę w wysokości 3,5 miliarda euro, mając w swoim portfelu toksyczne kredyty o łącznej wartości 40 miliardów dolarów. Europejski Bank Centralny jeszcze niedawno, że dla banku nie ma ratunku.
Teraz ma to się jednak zmienić, po przejęciu Banco Popular ma bowiem normalnie prowadzić działalność biznesową. Jak prognozuje Sandander, zwrot z inwestycji ma wynieść 13-14 procent w trzecim roku od transakcji.
Na początku czwartkowych notowań na giełdzie w Madrycie, akcje Santander zyskiwał ponad pół procenta. Hiszpański bank jest obecny także w Polsce, w swoim portfelu ma bowiem Bank Zachodni WBK.
Autor: mb/gry / Źródło: BBC