Polacy na Wyspach coraz mocniej obawiają się Brexitu. Mieszkają w Wielkiej Brytanii od lat, pracują, prowadzą firmy, płacą podatki. I nie chcą wyjeżdżać. - Jest wiele pytań, na które nie znamy odpowiedzi. Nie wiemy, co się wydarzy, nic nie możemy zrobić. Pozostało nam tylko czekać na wynik - mówią. Brytyjskie referendum odbędzie się 23 czerwca.
Jednym z Polaków, który wykorzystał możliwości oferowane przez Wielką Brytanię jest Mariusz Woźniak. Przyjechał do Londynu z Polski 18 lat temu. Zaczynał jako pracownik sieci fast foodów, potem został księgowym i założył własną firmę. Teraz jest właścicielem biura.
- Jesteśmy uczciwymi, ciężko pracującymi ludźmi. Płacimy wysokie podatki - mówi w rozmowie z Voice of America News.
Woźniak to jeden z 800 tys. Polaków mieszkających w Wielkiej Brytanii. Jednak po tym, jak imigranci stali się głównym punktem debaty przed referendum, wielu obywateli znad Wisły obawia się o swoją przyszłość w przypadku wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej.
Nowa siła robocza?
Zdaniem ekonomistów cios otrzyma także gospodarka.
- Brytyjscy pracodawcy od lat opierają się na stałej podaży utalentowanych imigrantów. To trwa od lat, jeśli nagle przestaną mieć dostęp do pracowników, to właściciele firm na pewno to odczują - mówi ekonomista Mariano Mamertino.
Jeśli Wielka Brytania ograniczy prawa pracownicze imigrantom z UE, to Londyn będzie musiał poszukać siły roboczej gdzieś indziej.
- Nie wiem, kto będzie panu robił kawę w kawiarni, naprawdę, nie mam pojęcia. Myślę, że to będzie dość trudne, bo wielu imigrantów z Polski, czy pozostałych państw Europy Wschodniej wykonuje prace, której nie chcą Brytyjczycy. Zna pan jakiegokolwiek Brytyjczyka pracującego jako kelner? - pyta Woźniak.
Niepokój czuć także w Polskim Centrum Kultury w Londynie. - Martwi mnie możliwość Brexitu. Jest wiele pytań, na które nie znamy odpowiedzi. Nie wiemy co się wydarzy, nic nie możemy zrobić. Pozostało nam tylko czekać na wynik referendum - mówi kobieta.
Autor: mb//km / Źródło: TVN24 BiS