Oszustwo, slogan marketingowy, populizm i rozdawnictwo - tak politycy opozycji mówili w programie "Kawa na ławę" o rządowym programie Rodzina 500 plus. Posłanka PiS Małgorzata Wassermann odpierała te zarzuty mówiąc, że celem programu jest doprowadzenie do wzrostu narodzin w Polsce. - Liczymy też na to, że pieniądze wrócą do gospodarki - podkreślała.
Sławomir Neumann z Platformy Obywatelskiej stwierdził, że projekt Rodzina 500 plus oszukuje wyborców. - To jest oszustwo na niespotykaną skalę, bo 3 mln dzieci zostanie oszukanych. Zamiast na każde dziecko PiS proponuje na co drugie dziecko. W rodzinie, gdzie jest jedno dziecko, przy progu dochodowym, wyklucza się 3 mln dzieci i 1,8 mln rodzin. Ten projekt dzieli dzieci na gorsze i lepsze. Pierwsze dziecko jest kluczem, należy wspierać pierwsze dziecko - tłumaczył.
PO ma "sprawiedliwy" projekt
PO zapowiedziała w piątek złożenie własnego projektu ustawy, zgodnie z którym od 1 lipca br. rodzice otrzymywaliby 500 zł miesięcznie na każde dziecko. - Nasz projekt jest sprawiedliwy i uczciwy. Przesuwamy wejście tych przepisów na drugie półrocze bo to jest koszt ok. 20 mld zł i w tegorocznym budżecie te pieniądze są. Oczywiście pojawiają się problemy w kolejnych budżetach - zaznaczył poseł PO. Dodał, że projekt Rodzina 500 plus nie jest najszczęśliwszy jeżeli chodzi o działania prokreacyjne. - Ale jeżeli PiS go przegłosuje to chcemy, żeby był uczciwy i sprawiedliwy - zaznaczył.
Podkreślił też, że budżet nie wytrzyma "całej sekwencji różnych pomysłów wydatkowych PiS-u składanych w kampanii". - Jeden taki projekt da się utrzymać w tej kadencji, oczywiście trzeba będzie szukać oszczędności budżetowych w różnych innych dziedzinach - mówił Neumann. Przypomniał, że w ubiegłym roku na różne systemowe działania prorodzinne podejmowane przez PO i PSL wydano 39 mld zł. - To są środki, które co roku z budżetu idą na działania prorodzinne - powiedział. Marek Magierowski z Kancelarii Prezydenta podkreślał, że Polacy ten projekt poparli bo uznali, że jest to dobry pomysł na to, jak zaradzić problemowi dzietności w Polsce. - PiS składało swoje propozycje z otwartą przyłbicą - mówił.
Tłumaczył, że pomysł, aby przeznaczać pieniądze na drugie dziecko jest bardzo prosty. - Gdybyśmy przeznaczali je na pierwsze to zniechęcilibyśmy ludzi do drugiego czy trzeciego dziecka. Nam zależy na tym, żeby ten model rodziny był 2+2, najlepiej 2+3 - wyjaśniał.
Magierowski pytał Neumanna, które podatki zamierza podnieść PO starając się zrealizować swój program. - Z otwartą przyłbicą pan prezydent (Duda- red.) i pani premier (Szydło - red.) mówiła, że 500 zł będzie na każde dziecko. To mówiliście. Jeżeli nie jesteście dzisiaj w stanie przyznać, że kłamaliście w kampanii wyborczej to nie opowiadajcie takich historii. Oszukaliście 3 mln dzieci i 1,8 mln rodzin - powtórzył.
To slogan marketingowy
Joanna Scheuring-Wielgus z Nowoczesnej powiedziała, że "nie ma zgody na populizm , kto da więcej czy PiS czy PO". - Ustawa będzie procedowana na najbliższym posiedzeniu i my jako Nowoczesna odniesiemy się merytorycznie do tej ustawy, która będzie. Zgłaszamy swoje poprawki - zapowiedziała.
Poprawki finansowe Nowoczesnej będą dotyczyć wypłaty świadczenia z programu Rodzina 500 plus dla rodziców samotnie wychowujących nawet jedno dziecko oraz wyłączenie z programu rodzin, w których dochód na jedną osobę przekracza 2,5 tys. zł. Scheuring-Wielgus podkreślała, że program 500 plus nie jest projektem polityki prorodzinnej. - To jest slogan marketingowy, który został wymyślony na poczet kampanii wyborczej i na który dali się nabrać wyborcy - mówiła. Zaznaczyła, że w Polsce nigdy nie było dobrej polityki prorodzinnej. - Żadna władza, przynajmniej przez ostatnie 15 lat, nie podeszła do tego sukcesywnie i rozsądnie. Żaden polityk i żadna partia nie pochyliła się nad takimi zagdnieniami jaka jest diagnoza, jaki jest cel, skąd wziąć pieniądze, dla kogo ma być ten projekt i jakie będą rezultaty - wyjaśniała.
Zapowiedziała, że Nowoczesna zagłosuje w Sejmie przeciwko projektowi Rodzina 500 plus.
Scheuring-Wielgus, matka trójki dzieci, pytana, czy przyjmie 500 zł powiedziała, że "jeszcze nie wie". - Nie zastanawiałam się nad tym. Chce najpierw podebatować z PiS, chciałabym namówić do szerokich konsultacji w 2016 roku - mówiła.
To jest rozdawnictwo
Stanisław Tyszka z Kukiz 15 mówił, że idea programu Rodzina 500 plus polega na tym, że "odbiera się kilka tysięcy zł rodzinom w podatkach i składkach i później łaskawie się im daje po 500 zł na dziecko". - My powtarzamy od początku, że mądra polityka prorodzinna jest potrzebna, natomiast 500 zł należałoby odliczyć od podatków i składek, które ludzie już płacą w tej chwili. Nie komplikujmy, zostawmy ludziom pieniądze w kieszeniach, które już zarobili - apelował.
Zwrócił uwagę, że trzeba będzie zatrudnić 7 tys. nowych urzędników, co będzie kosztowało budżet 350 mln rocznie. - To jest czyste rozdawnictwo - oznajmił.
Według niego konsekwencjami długofalowymi programu Rodzina 500 plus będzie olbrzymie zadłużenie państwa, impuls dla polityki pro-imigracyjnej i socjalnej.
- Sprzeciwiamy się antywolnościowemu populizmowi, który uprawiają wszystkie partie. PO próbuje przelicytować, Nowoczesna próbuje przelicytować - wyliczał Tyszka.
Jarosław Kalinowski z PSL powiedział, że jego ugrupowanie zaproponuje poprawkę "złotówka za złotówkę". Polega ona tym, że przekroczenie kryterium dochodowego uprawniającego do świadczenia nie będzie automatycznie oznaczało jego utraty. Jeśli ktoś przekroczy próg dochodowy np. o 50 złotych, to nie straci świadczenia 500 złotych, tylko będzie ono pomniejszone o te 50 zł. Jak dodał, program Rodzina 500 plus miał dwa cele. - Pierwszy to przełamanie kryzysu demograficznego i my będziemy wspierać i poprawiać ten program. Drugi to cel polityczny - wytłumaczył.
"Rodzice są rozsądni"
Małgorzata Wassermann z PiS podkreśliła, że "nigdy nie było mówione, że to program Rodzina 500 plus będzie dotyczył wszystkich dzieci". To nie jest program socjalny, to jest program prorodzinny. Program socjalny to jest świadczenie socjalne i fundusz alimentacyjny. My tych kwestii nie ruszamy. My chcemy tylko doprowadzić do tego, żeby doszło do wzrostu narodzin w Polsce. Liczymy też na to, że pieniądze wrócą do gospodarki - mówiła. Jej zdaniem "w zasadzie wszyscy rodzice są rozsądni". - Jak dostaną te pieniądze to będą wiedzieli, czy potrzebują na mieszkanie, przedszkole, ubrania czy jedzenie. Nie chcemy powiedzieć, że jest to dofinansowanie do czynszu. Być może inni potrzebują to spożytkować w inny sposób - powiedziała posłanka PiS.
Zwracając się do Neumanna powiedziała: "Platforma miała osiem lat i nie zrobiła nic. Zdecydujcie się w końcu, czy jesteście przeciwko, czy jesteście za rozszerzonym (programem - red.), bo powiem szczerze, że włączam codziennie telewizor czy radio i w końcu nie wiem, czy państwo zagłosujecie za programem, czy go rozszerzycie, czy cokolwiek innego". Panie pośle, wasz przekaz jest całkowicie niespójny - mówiła do Neumanna.
- Nikogo nie oszukaliśmy, martwimy się stanem urodzeń w Polsce - zapewniała.
- Ja rozumiem, że najbardziej boli was to, że Polacy będą mieli te pieniądze, poczują się lepiej i będą chcieli, żeby Prawo i Sprawiedliwość rządziło w Polsce. Po to przyszliśmy do władzy, aby Polakom żyło się lepiej. Zrobimy wszystko, żeby tak było. Jeśli oni tak będą to oceniali to liczymy na to, że pozwolą nam dalej iść w tym dobrze obranym kierunku - powiedziała Wassermann.
Ja dodała rząd "nie daje pieniędzy na koncert Madonny i na igrzyska, które się odbędą, tylko na dzieci".
Autor: tol/gry / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock