W 2015 r. w Polsce weszło w życie 29,8 tys. stron maszynopisu nowego prawa - to 16 proc. więcej niż w rekordowym 2014 r. – wynika z wyliczeń firmy doradczej Grant Thornton. Na zapoznanie się z tymi regulacjami przedsiębiorca musiałby codziennie poświęcać 3 godz. i 59 minut.
W czwartek w Warszawie zaprezentowano raport pt.: "Barometr otoczenia prawnego w polskiej gospodarce".
4 godziny dziennie
- Kiedy rok temu rozpoczynaliśmy nasz projekt monitoringu produkcji prawa w Polsce, nie mogliśmy uwierzyć własnym oczom. Okazało się, że w 2014 roku w naszym kraju powstało ponad 25 tys. stron maszynopisu nowych przepisów, czyli najwięcej w historii Polski. Niestety, w tym roku nasze zdziwienie nie jest mniejsze. W 2015 r. urzędnicy i politycy osiągnęli jeszcze wyższy, niewyobrażalny dotąd poziom – wyprodukowali 29,8 tys. stron maszynopisu nowych przepisów - uważa partner zarządzający Grant Thornton w Polsce Tomasz Wróblewski. Jak wynika z wyliczeń zawartych w raporcie, gdyby przedsiębiorca lub konsument chciał być na bieżąco z tymi wszystkimi zmianami legislacyjnymi, musiałby każdego dnia roboczego czytać średnio 119 stron nowych aktów prawnych i poświęcać na to codziennie 3 godziny i 59 minut. - Jeśli dodać do tego czas potrzebny na przeczytanie tekstów źródłowych (tekstów jednolitych ustaw, w których wprowadzane są zmiany), a także interpretacje podatkowe (rocznie wydawanych jest ich ponad 30 tys.) i najważniejsze orzeczenia sądowe, przedsiębiorca mógłby na czytanie zmian prawnych poświęcać cały swój czas - czytamy w raporcie.
Łamanie prawa?
- Oczywiście, nie każdy akt prawny, jaki jest przyjmowany, dotyczy każdego obywatela i każdego przedsiębiorcę. Jednak żeby się o tym dowiedzieć, czy dany akt dotyczy mnie lub mojej firmy, powinienem ten akt przynajmniej pobieżnie przejrzeć. O ile wielkie korporacje mogą sobie na to pozwolić, o tyle drobni przedsiębiorcy nie są w stanie przebrnąć przez tak potężną masę nowych przepisów. Oznacza to, że większość polskich firm jest stale, systemowo narażona na ryzyko łamania prawa, bo zwyczajnie nie jest w stanie się z tym prawem zapoznać – ocenił radca prawny i partner w Grant Thornton Grzegorz Maślanko. Jak podają eksperci z Grant Thornton duża zmienność prawa w Polsce nie tylko utrudnia prowadzenie działalności gospodarczej, ale też naraża przedsiębiorców i zarządy firm na odpowiedzialność karną i administracyjną za łamanie prawa.
PiS idzie na kolejny rekord
W raporcie wskazano, że w jego tegorocznej edycji eksperci Grant Thornton sprawdzili, jak wygląda zmienność prawa we wszystkich krajach Unii Europejskiej. "Okazuje się, że w latach 2012-2014 Polska wprowadziła w życie 56-krotnie więcej regulacji niż Szwecja, 43-krotnie więcej niż Belgia i 2-krotnie więcej niż Węgry" - napisano. "Nieznacznie (o 5 proc.) wyprzedziliśmy w produkcji prawa nawet słynące z rozbudowanej biurokracji Włochy" - dodano. - To porównanie międzynarodowe jednoznacznie potwierdza naszą tezę, że produkcja prawa w Polsce wymknęła się spod kontroli - ocenił Wróblewski. Z badania wynika ponadto rząd Prawa i Sprawiedliwości zdążył w 2015 r. - od expose premier Beaty Szydło, które odbyło się w połowie listopada - wprowadzić w życie aż 483 ustawy i rozporządzenia o łącznej długości 6594 stron maszynopisu. "W niespełna półtora miesiąca (rząd) przyjął jedną czwartą całej produkcji prawa z poprzedniego roku. Najwięcej przepisów wprowadzono w życie w samej końcówce 2015 r.: w cztery dni, od 28 do 31 grudnia, w Dzienniku Ustaw opublikowane zostały 182 akty prawne" - napisano w raporcie.
Badanie
"Barometr otoczenia prawnego w polskiej gospodarce" po raz pierwszy opublikowano w lutym 2015 r. To projekt Grant Thornton - firma prześledziła liczbę uchwalanych w Polsce przepisów od 1918 roku i od 2014 roku stale monitoruje skalę zmienności systemu prawnego w Polsce. Autorzy badania sprawdzają, jak mocno zmieniają się krajowe przepisy, szczególnie dotyczące prowadzenia obrotu gospodarczego, a także, jak bardzo utrudnia to życie przedsiębiorcom i konsumentom.
Autor: msz//km / Źródło: PAP