W ostatnich dwóch miesiącach notowania kursu złotego były "skrajnie rozchwiane" - wskazuje Bartosz Sawicki, analityk Cinkciarz.pl. Najpierw obserwowaliśmy gwałtowne spadki po ostrej obniżce stóp procentowych, a następnie odbicie przy kolejnym ruchu Rady Polityki Pieniężnej, który był już ostrożniejszy. Obecnie mamy do czynienia z reakcją po wyborach parlamentarnych. "Euro i dolar w październiku tanieją o 4-5 procent, a złoty jest najmocniej zyskującą walutą świata" - zauważa Sawicki.
We wtorek około godz. 12.30 euro kosztowało 4,45 zł. Za jednego dolara trzeba było zapłacić 4,19 zł, a za franka szwajcarskiego - 4,69 zł.
Jeszcze kilka tygodni temu kurs euro zbliżał się do poziomu 4,70 zł, ale jak wskazuje Bartosz Sawicki, "runął w kierunku letniego, wieloletniego dna usytuowanego w okolicy 4,40 zł".
"W ten sposób inwestorzy zareagowali na perspektywę szybkiego odblokowania finansowania dla Krajowego Planu Odbudowy po uformowaniu rządu przez proeuropejską opozycję. Rynek zaczął obstawiać także dryf w kierunku mniej łagodnej polityki fiskalnej i pieniężnej. Perspektywa ta jest jednak dość mglista. Na razie nie wiemy wciąż nawet, komu w pierwszej kolejności prezydent Andrzej Duda powierzy misję stworzenia gabinetu" - komentuje Sawicki.
Jaki krok wykona Rada Polityki Pieniężnej?
Analityk wskazuje, że przeciąganie sprawy powoduje, że "polityczna niepewność może utrzymywać się niemal do końca roku".
"Jednocześnie spodziewamy się, że w listopadzie Rada Polityki Pieniężnej dokona redukcji stopy referencyjnej NBP na trzecim posiedzeniu z rzędu i zetnie ją do 5,50 proc. Konflikt na Bliskim Wschodzie i rozchwiane światowe rynki to przesłanki ograniczające potencjał do kontynuacji umocnienia złotego względem euro w końcówce roku. Spodziewamy się, że EUR/PLN zamknie rok w okolicy 4,50, czyli minimalnie powyżej obecnie notowanych poziomów - ocenia analityk.
Dolar może potanieć
W ocenie Bartosza Sawickiego można spodziewać się, że amerykańska waluta potanieje. "Na papierze wszystko sprzyja dolarowi. Gospodarka pędzi. Wciąż tli się szansa, że Fed nie zakończył cyklu podwyżek, a wojna na Bliskim Wschodzie popycha inwestorów w kierunku defensywnych walut" - pisze w komentarzu.
"Mimo to dolar ewidentnie stracił ostatnio rozpęd. USD nie był w stanie nabrać impetu ani po wyższych od prognoz odczytach inflacji, ani świetnych danych o sprzedaży detalicznej. Może to pokazywać, że amerykańska waluta w krótkim terminie stała się przewartościowana i wyczerpała przestrzeń do zwyżki. Rozpoczęte w połowie lipca ok. 7-proc. umocnienie dolara w relacji do koszyka głównych walut mogło być zbyt silne i gwałtowne. Zmianie trendu mogą sprzyjać lepsze informacje z gospodarek Chin i eurolandu" - tłumaczy analityk.
Prognozy Cinkciarz.pl zakładają, że na koniec roku główna para walutowa EUR/USD znajdzie się w okolicy 1,09, dzięki czemu USD/PLN osunie się w kierunku 4,10.
Jaka przyszłość czeka franka szwajcarskiego?
Według Sawickiego na tle pozostałych głównych walut wyraźnie wyróżnia się frank. "Szwajcarska waluta potaniała ostatnio znacznie mniej niż euro, dolar i funt i wysunęła się na pozycję tegorocznego lidera w gronie walut gospodarek rozwiniętych. EUR/CHF znacznie bliżej ma do ubiegłorocznych, rekordowo niskich poziomów, aniżeli do parytetu czyli bariery 1,0. Kurs CHF/PLN co prawda zanurkował w kierunku 4,60, ale szybko powrócił w okolice 4,70" - zaznacza.
W ocenie analityka w szerszym horyzoncie szwajcarskiej walucie niełatwo przyjdzie utrzymanie ostatniej zwyżki. "Inflacja została szybciej opanowana niż w strefie euro, Wielkiej Brytanii czy USA. Szwajcarski Bank Narodowy już we wrześniu zaskoczył, rezygnując z podwyżki stóp procentowych z 1,75 do 2 proc., a utrwalenie się dynamiki CPI poniżej 2 proc. r/r będzie sprzyjać łagodzeniu nastawienia i odchodzeniu od preferencji, by silny frank pomagał w walce z presją cenową. Póki co inwestorów popycha ku szwajcarskiej walucie geopolityczna niepewność. Tak długo, jak nie dojdzie do deeskalacji napięcia na Bliskim Wschodzie frank będzie uparcie pozostawać drogi" - podsumowuje Sawicki.
Analitycy Cinkciarz.pl uważają, że chociaż w horyzoncie kilku miesięcy kurs CHF powinien być spychany poniżej 4,50 zł, a szwajcarska waluta kosztować mniej niż euro, to w końcówce roku może być trudno o mocniejszy spadek jej notowań aniżeli do 4,65 zł.
Źródło: TVN24 Biznes
Źródło zdjęcia głównego: Proxima Studio/Shutterstock