Przyjęcie unijnej waluty można rozważyć, gdy Polska będzie bardziej podobna do krajów strefy euro pod względem wielu parametrów makro- i mikroekonomicznych - mówił na konferencji prasowej wicepremier, minister rozwoju i finansów Mateusz Morawiecki.
Dziennikarze chcieli, żeby wicepremier odniósł się do wywiadu prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego dla dziennika "Rzeczpospolita", który odpowiadał na pytanie, czy nie nadszedł czas na powrót do dyskusji o wejściu Polski do unii walutowej.
Konieczne referendum
Morawiecki podkreślił, że Polska nie jest jeszcze podobna pod względem struktury gospodarczej, branżowej, poziomu rozwoju i wynagrodzeń czy swobody przepływu usług do państw strefy euro. - Jak będziemy za 10-20 lat bardziej podobni co do wielu parametrów makro- i mikroekonomicznych, to oczywiście można to rozważyć - zauważył. Uznał, że takie rozważanie nie stoi w sprzeczności ze zobowiązaniami akcesyjnymi Polski. Istnieje natomiast sprzeczność z zapisem w polskiej konstytucji, która mówi, że środkiem płatniczym w Polsce jest złotówka. - Więc też to musielibyśmy w referendum rozstrzygnąć - mówił. - To naprawdę jest temat wielowątkowy. Przestrzegałbym przed uproszczeniami takimi, jakie robi teraz opozycja - "szybciutko wejdźmy teraz do strefy euro". Tak szybko, jak byśmy weszli, tak szybko możemy tego żałować - zaznaczył. Zdaniem Morawieckiego teoria konwergencji obszarów walutowych, "która weszła w praktykę wraz z utworzeniem strefy euro, jest brutalnie weryfikowana". Podkreślił, że jedną z przyczyn ostatniego kryzysu była nierównowaga - w tym nierównowaga handlowa i nierównowaga w bilansie rachunku bieżącego - pomiędzy południową a północną częścią strefy. - Południe Europy cierpi dzisiaj na niemożność dewaluacji własnej waluty, na brak możliwości emisji obligacji we własnej walucie, brak kontroli nad polityką monetarną i polityką stopy procentowej - wskazał.
Autor: jb / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock