"Skala pazerności" podczas rządów PO-PSL była "porażająca" - grzmiał z mównicy sejmowej minister skarbu państwa Dawid Jackiewicz, jednocześnie zwracając uwagę na ogromne odprawy prezesów "przekraczającego granice zdrowego rozsądku". - Przecięliśmy i zakończyliśmy ten niechlubny okres patologii - dodał. Postanowiliśmy zatem sprawdzić, jak sytuacja wygląda po objęciu rządów przez Prawo i Sprawiedliwość.
Wśród nich pojawił się Jacek Krawiec, były prezes Orlenu. - Były i takie spółki, w których wynagrodzenia prezesów przekraczały 3 miliony złotych rocznie, a z odprawami nawet 6 milionów rocznie - mówił minister skarbu.
Sprawdzamy, czy słowa ministra Jackiewicza mają potwierdzenie w rzeczywistości.
Po zmianie mniej?
PKN Orlen, to zresztą jedna ze spółek Skarbu Państwa, w której najszybciej doszło do zmiany władzy. W miejsce Jacka Krawca na fotel prezesa powołano byłego ministra skarbu państwa w rządzie PiS Wojciecha Jasińskiego, który swoje obowiązki objął 16 grudnia ub.r.
Co daje 4312,5 złotych za każdy dzień pracy.
Jego poprzednik Jacek Krawiec, za 11,5 miesiąca (350 dni) pracy na stanowisku prezesa paliwowego potentata otrzymał 1 696 000 złotych. Dziennie to 4845,7 złotych.
Choć nowy prezes na wysokość zarobków narzekać nie może, to porównanie dziennej kwoty wynagrodzenia pokazuje, że Wojciech Jasiński zarabia o 533,2 złotych mniej od swojego poprzednika.
Były, wieloletni prezes PZU, który pożegnał się ze stanowiskiem pod koniec ubiegłego roku, zarabiał jeszcze więcej. Po odjęciu premii i dodatków otrzymał do 8 grudnia 1 170 000 złotych, co oznacza, że każdego dnia bogacił się o 5278,9 złotych. Trudno porównać wynagrodzenie jego następy Michała Krupińskiego, bo spółka nie opublikowała jeszcze takich danych.
Zarobki prezesów
Prezesem Orlenu Krawiec był od jesieni 2008 roku. Żegnając się z prezesurą dodatkowo otrzymał premię w wysokości 1 493 000 złotych za 2014 rok. W sumie było, to zatem 3 mln 189 tys. zł. Dodatkowo otrzymał prawo do 1 mln 620 tys. zł premii za kierowanie zarządem Orlenu w 2015 roku. Dochodzi jeszcze odprawa i wynagrodzenie za zakaz konkurencji, która wyniosła 3 mln 360 tys. złotych.
Prawdą zatem były środowe słowa ministra Dawida Jackiewicza, że "były spółki, w których wynagrodzenia prezesów z odprawami nawet 6 milionów rocznie". Orlen to jednak tylko jedna z wielu spółek.
Po wygranych wyborach pod kontrolą PiS znalazło się bowiem ponad 500 spółek z udziałem Skarbu Państwa. Wśród nich te największe, o strategicznym znaczeniu jak KGHM, PGE, PZU, PKO BP i Lotos.
Ile zarobili byli prezesi największych spółek w 2015 roku (łącznie z premiami, odprawami i świadczenia niepieniężne)?
- prezes Orlenu Jacek Krawiec zarobił 6 mln 549 tys. zł.,
- prezes PZU Andrzej Klesyk - 3 mln 268 tys. zł.,
- prezes PKO BP Zbigniew Jagiełło - 2 mln 892 tys. zł,
- prezes PGNiG Mariusz Zawisza - 2 mln 852 tys. zł,
- prezes KGHM Herbert Wirth - 2 mln 438 tys. zł.
Zmiana prawa
Teraz ma się to jednak zmienić. Ministerstwo Skarbu jak i sam rząd dąży bowiem do obniżek wynagrodzenia dla prezesów państwowych spółek. W połowie kwietnia Rada Ministrów przyjęła projekt ustawy o zasadach kształtowania wynagrodzeń osób kierujących niektórymi spółkami.
- Przecięliśmy i zakończyliśmy ten niechlubny okres patologii. Nowa ustawa, którą zaproponowaliśmy o wynagradzaniu prezesów, członków zarządów i rad nadzorczych przecina wreszcie ten nieuczciwy społecznie system wynagradzania - mówił w środę w Sejmie Dawid Jackiewicz.
Po wejściu tych przepisów w życie, pensje menedżerów spółek z udziałem SP mają być uzależnione od wielkości spółki, liczby pracowników czy osiąganych przychodów. Wynagrodzenie będzie składało się z części stałej, wynikającej z wykonywanych obowiązków, i ruchomej, czyli premii.
W ocenie szefa MSP Dawida Jackiewicza wynagrodzenia członków zarządu będą niższe od dotychczasowych średnio o 50 proc. I mają przynieść blisko 60 mln zł oszczędności rocznie. Dodał, że jeżeli przepisy będą stosowane "bardziej konserwatywnie", to oszczędności w spółkach SP i komunalnych mogą sięgnąć nawet 100 mln zł rocznie.
Dziewięć celów
Z projektu wynika, że "część zmienna wynagrodzenia w spółce nie będzie mogła przekroczyć 50 proc., a w największych spółkach 100 proc. wynagrodzenia podstawowego członka organu zarządzającego w poprzednim roku obrotowym". Ponadto ma ona zależeć od osiągniętych celów inwestycyjnych spółki.
W regulacji określono dziewięć takich celów: wzrost zysku netto; wzrost wielkości produkcji czy sprzedaży; wartość przychodów, w szczególności ze sprzedaży, z działalności operacyjnej; zmniejszenie strat, obniżenie kosztów zarządu lub kosztów prowadzonej działalności; realizacja strategii lub planu restrukturyzacji; osiągnięcie wskaźników, w szczególności rentowności, płynności finansowej, efektywności zarządzania lub wypłacalności; realizacja inwestycji, z uwzględnieniem skali, stopy zwrotu, innowacyjności, terminowości realizacji.
Wynagrodzenia mają być jawne i publicznie dostępne. Nie będzie można więc zasłaniać się tajemnicą handlową przed ujawnianiem informacji o tym, jak wysokie jest wynagrodzenie prezesa czy też członka zarządu danej spółki.
Autor: mb//km / Źródło: tvn24bis.pl