Obniżenie wieku emerytalnego spowoduje lawinowy wzrost emerytur minimalnych - alarmuje Instytut Badań Strukturalnych. Spora grupa zwłaszcza starszych kobiet będzie żyła w ubóstwie. Niepokojąco wygląda też prognoza dla osób młodych - około 70 proc. roczników urodzonych na przełomie lat 80. i 90 może liczyć tylko na najniższą emeryturę, obecnie to jest tysiąc złotych. Zdaniem ekspertów, by sfinansować emerytów konieczne wydaje się podniesienie podatków, czy obcięcie wydatków publicznych, np. na służbę zdrowia.
Z raportu "Starzenie się ludności, rynek pracy i finanse publiczne w Polsce", który opracował Instytutu Badań Strukturalnych wynika, że obniżenie wieku emerytalnego do 60 lat dla kobiet oraz 65 lat dla mężczyzn będzie miało wiele negatywnych konsekwencji nie tylko dla przyszłych emerytów, ale i krajowej gospodarki.
Mniej do kieszeni
Niższy wiek emerytalny oznacza spadek wysokości emerytur. Wszystko przez to, że okres odprowadzania składek będzie krótszy, a zgromadzony przez lata pracy kapitał mniejszy, a dodatkowo zostanie podzielony przez dłuższy czas pobierania emerytury. Świadczenia emerytalne będą niższe dla wszystkich, ale w różnym stopniu. Z raportu IBS wynika, że to, o ile obniży się przyszła emerytura będzie zależało od tego, ile zarabiamy oraz jak długo pracujemy. Osoby zarabiające średnią krajową (ok. 4 tys. zł) przy wieku emerytalnym na poziomie 67 lat mogłyby liczyć na świadczenie stanowiące ok. 30 proc. swojej ostatniej płacy. Niższy wiek emerytalny oznacza, że będą otrzymywać emeryturę minimalną, czyli około 1 tys. zł. Z raportu IBS wynika również, że niższy wiek emerytalny będzie szczególnie niekorzystny dla kobiet. Spadek ich świadczeń będzie dużo większy niż w przypadku mężczyzn. Dzieje się tak z dwóch powodów: krótszego okresu płacenia składek oraz dłuższego okresu pobierania świadczenia. Oznacza to, że zagrożenie ubóstwem w tej grupie będzie bardzo wysokie. "Przy wieku emerytalnym na poziomie 67 lat, świadczenia minimalne miało otrzymywać ok. 20 proc. kobiet. Obniżenie wieku spowoduje, że będzie ich dwa razy więcej. Pogłębi to jeszcze bardziej nierówności dochodowe wśród emerytów, szczególnie nierówność między kobietami i mężczyznami" - alarmują twórcy raportu. Natomiast wśród najbiedniejszych, niższy wiek emerytalny nie spowoduje dużych zmian w wysokości emerytur. Wynika to z faktu, że ta grupa już dzisiaj otrzymuje najniższe możliwe świadczenie.
Młodzi na minimalnych
Obniżenie wieku emerytalnego spowoduje też lawinowy wzrost emerytur minimalnych. Z wyliczeń think tanku wynika, że liczba osób, które nie uzbierają na emeryturę minimalną będzie ponad dwa razy większa niż przy wieku emerytalnym na poziomie 67 lat. Od 2040 roku połowa wszystkich emerytów będzie otrzymywać świadczenie minimalne, a ich procent będzie stale wzrastać. "Około 70 proc. roczników urodzonych na przełomie lat 80. i 90 może liczyć tylko na najniższą emeryturę. Ciężar utrzymywania tych emerytów przeniesie się na budżet państwa, czyli na wszystkich podatników" - piszą twórcy raportu.
Wyższe podatki
Autorzy raportu podkreślają też, że niższy wiem emerytalny zwiększy obciążenia fiskalne. Ich zdaniem wzrost podatków wydaje się nieunikniony. Wszystko przez to, że państwo będzie musiało więcej wydawać na świadczenia minimalne, ale także ze względu na to, że zmaleją wpływy do budżetu. Mniej zatrudnionych oznacza spadek wpływów z podatku dochodowego. Rosnące koszty systemu emerytalnego będzie można zaspokoić poprzez np. obcięcie wydatków publicznych na inne cele.
"Zaciśnięcie pasa musiałoby być jednak duże – ok. 1,2 proc. obecnego PKB, czyli około 6 proc. wszystkich obecnych wydatków rządu. To mniej więcej jedna czwarta tego, co obecnie wydajemy na ochronę zdrowia" - piszą autorzy raportu. Innym rozwiązaniem jest podniesienie opodatkowania pracy. To z kolei według ekspertów IBS spowoduje spadek zatrudnienia, ponieważ wyższe podatki to mniejsze zachęty do podejmowania pracy i do zatrudniania. Mniejsza podaż pracy to kolejny spadek wpływów z podatku dochodowego, a dochody ludności będą niższe. Rosnące obciążenia fiskalne można sfinansować również podniesieniem opodatkowania konsumpcji, czyli wzrostem stawki VAT. Według IBS pokrycie świadczeń minimalnych po obniżeniu wieku emerytalnego wymagałoby podniesienia stawki VAT o 2 punkty procentowe. "Wyższy o 2 punkty procentowe VAT można też potraktować jako miarę luki wygenerowanej w sektorze finansów publicznych na skutek obniżenia wieku emerytalnego. Wyższy VAT spowoduje, że koszt konsumpcji wzrośnie – produkty i usługi będą droższe. Prowadzi to do dalszego spadku jej poziomu oraz dochodów realnych ludności" - wyjaśniają eksperci IBS.
Gospodarka zwolni
Niższy wiek emerytalny spowoduje też spadek PKB per capita o 7 proc. w relacji do scenariusza, gdy wynosi on 67 lat. To zdaniem twórców raportu efekt m.in. obniżenia podaży pracy. "Produkcja będzie niższa - w gospodarce będzie wytwarzane mniej dóbr i usług" - czytamy w raporcie.
Fundacja Naukowa Instytut Badań Strukturalnych została założona w 2006 roku przez grupę ekonomistów związanych ze Szkołą Główną Handlową w Warszawie. Obecnie zespół Instytutu tworzy 20 osób z doświadczeniem akademickim, doświadczeniem w sektorze pozarządowym, instytucjach publicznych. Koncentruje się na analizie ekonomicznej rynku pracy, polityki rodzinnej i społecznej, demografii, finansów publicznych, edukacji, ochrony zdrowia, energii i klimatu.
Autor: msz/ms / Źródło: tvn24bis.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock