Kurs franka szwajcarskiego do złotego spadł w piątek do poziomu 3,57 - najniższego od tak zwanego czarnego czwartku (15 stycznia 2015 roku). Raty przykładowego kredytu są niższe w stosunku do końca zeszłego roku o prawie 270 złotych - wynika z wyliczeń Jarosława Sadowskiego, głównego analityka Expandera.
Przedświąteczny piątek był dobrym dniem dla złotego. Polska waluta umocniła się w stosunku do franka, ale też funta, dolara i euro - zauważa Damian Rosiński z domu maklerskiego AFS.
W piątek około godziny 16.00 za jednego franka musieliśmy zapłacić 3,57 zł, za dolara - 3,54 zł, za euro - 4,19 zł, a funta - 4,73 zł. Dodatkowo za jedno euro trzeba było zapłacić ok. 1,17 franka, a to właśnie spadającej wartości franka do euro zawdzięczamy niższy kurs szwajcarskiej waluty w stosunku do złotego.
- Jeżeli za jedno euro będziemy płacić 1,20 franka, a kurs złotego będzie utrzymywać się na obecnym poziomie względem europejskiej waluty, frank może kosztować ok. 3,5 zł - prognozuje Jarosław Sadowski z Expandera.
Kurs franka szwajcarskiego na obecnym poziomie oznacza, że jest on najniższy od tzw. czarnego czwartku (15 stycznia 2015 r.) - przypomina Jarosław Sadowski.
A to powoduje obniżenie comiesięcznej płatności na rzecz banku o prawie 270 zł w stosunku do zeszłorocznej. - Przy obecnym kursie rata kredytu na kwotę 300 tys. zł na 30 lat zaciągniętego w styczniu 2008 r. wyniesie ok. 1621 zł. Dla porównania, w grudniu ubiegłego roku było to 1888 zł - oblicza główny analityk Expandera.
Oprocentowanie
Sadowski zwraca też uwagę na to, jak nie tylko kurs waluty, ale też oprocentowanie kredytu wpływają na comiesięczną ratę.
- Obecny poziom rat jest już bardzo zbliżony do tego, jaki obowiązywał w momencie, gdy taki kredyt był udzielany. Co ciekawe, kurs wynosił wtedy 2,17 zł, a rata była niewiele niższa niż dziś, gdyż wynosiła 1534 zł. Ta dziwna sytuacja wynika z tego, że początkowe oprocentowanie takiego kredytu wynosiło 4,16 proc., a obecnie jest to 0,64 proc. - podkreśla.
Zadłużenie
Gorsze wiadomości dotyczą poziomu zadłużenia kredytobiorcy, które wynosi ok. 362 tys. zł. Mimo 10 lat spłaty wciąż jest więc wyższe, niż początkowa kwota 300 tys. zł. - Z drugiej jednak strony, od grudnia ubiegłego roku spadło ono aż o ok. 80 tys. zł." - przypomina Sadowski.
- Na co dzień poziom zadłużenia wyrażonego w złotych nie ma dla kredytobiorców większego znaczenia. Staje się ono jednak problemem, jeśli frankowicz chce sprzedać swoje mieszkanie lub gdy bank wypowie mu umowę kredytu ze względu na opóźnienia w spłacie - dodaje analityk.
Czarny czwartek
Skokowy wzrost kursu franka miał miejsce w połowie stycznia 2015 roku, kiedy Szwajcarski Bank Narodowy podjął decyzję o uwolnieniu kursu waluty wobec euro. Doprowadziło to do paniki na rynku i skokowego umocnienia się franka.
W efekcie 15 stycznia 2015 roku kurs franka poszybował w pewnym momencie do 5 zł, by ostatecznie zatrzymać się na poziomie ok. 4,2 zł. Wielu właścicieli kredytów frankowych nagle znalazło się trudnej sytuacji finansowej.
Autor: ps//dap / Źródło: stooq.pl, tvn24bis.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock