Wartość długów alimentacyjnych w Polsce wynosi obecnie to 16,4 miliarda złotych. To o 20 procent więcej niż trzy lata temu - poinformował w poniedziałek Krajowy Rejestr Długów. Prawie 96 procent zaległości wobec dzieci to niespłacone zobowiązania ojców - łącznie 15,7 miliarda złotych.
W komunikacie KRD zwrócono uwagę, że długi alimentacyjne rosną z każdym rokiem, a przeciętny rodzic zalegający z alimentami ma obecnie do zwrotu średnio 56 tys. zł. Trzy lata wcześniej było to 44,3 tys. zł. Autorzy opracowania wyliczyli, że kwota zaległych alimentów mogłaby pokryć budowę ponad tysiąca nowych przedszkoli. Dodali, że 273,6 tys. z 292,4 tys. dłużników alimentacyjnych wpisanych do KRD stanowią mężczyźni.
Jak zauważono w raporcie, szybko rosną długi najmłodszych rodziców, czyli osób w wieku 18-25 lat. Od 2022 r. zwiększyły się one siedmiokrotnie. Ponadto 60 proc. wszystkich niepłacących alimentów ma również inne nieuregulowane rachunki. Obecnie dłużników alimentacyjnych w tym wieku jest w KRD 868, podczas gdy trzy lata temu było ich 160. Obecnie mają do spłaty przeciętnie 11,3 tys. zł.
Siedmiokrotny wzrost zadłużenia
"Najbardziej niepokoi postawa najmłodszych rodziców, czyli dłużników w wieku od 18. do 25. roku życia. Choć ich łączne zadłużenie jest względnie najniższe spośród wszystkich grup wiekowych, to rośnie bardzo szybko. Jeszcze w 2022 roku w naszym rejestrze zalegali oni na 1,2 mln zł, a obecnie do oddania swoim dzieciom mają już 9,8 mln zł, co oznacza aż siedmiokrotny wzrost zadłużenia. To grupa młodych osób, która swoje dorosłe życie rozpoczyna ze sporym bagażem finansowym" - stwierdził prezes KRD Adam Łącki, cytowany w komunikacie.
Największe zadłużenie mają alimenciarze w wieku 46-55 lat - mają do oddania w sumie 6,9 mld zł. Takich dłużników jest 105,6 tys., a średnio zwrócić powinni po 65,8 tys. zł. Dalej z kwotą 4,8 mld zł znalazły się osoby z grupy 36-45 lat. Jest ich 86,7 tys., ze średnim zadłużeniem opiewającym na 55,4 tys. zł. Trzecie miejsce zajęli z kolei dłużnicy w wieku 56-65 lat. Jest ich 59,7 tys., mają 3,2 mld zł do oddania, a ich średni dług wynosi 54,7 tys. zł. Najmniejsze kwoty do oddania mają rodzice w wieku 26-35 lat (744,1 mln zł) oraz seniorzy powyżej 65. r.ż. (607 mln zł).
Zgodnie z danymi z KRD, dłużnicy alimentacyjni mieszkają najczęściej w miastach powyżej 20 tys. mieszkańców. Takich osób jest 65 proc. i mają do oddania 10,7 mld zł. 60 proc. wszystkich, którzy uchylają się od płacenia alimentów to osoby, które - jak określono - konsekwentnie unikają regulowania również zobowiązań wobec wielu firm i instytucji, których byli klientami. Łączne zadłużenie z tego tytułu sięga 1,9 mld zł, a ich wierzycielami są głównie banki i firmy pożyczkowe, operatorzy telekomunikacyjni, dostawcy Internetu, telewizje cyfrowe i kablowe.
"To osoby, które żyją w chronicznym zadłużeniu i nie zamierzają podejmować prób spłaty. Dlatego też ich długi w ogromnej części, czyli 1,7 mld zł, trafiły do funduszy sekurytyzacyjnych, które są ostatnim ogniwem ściągania należności" - stwierdził prezes Kaczmarski Inkasso Jakub Kostecki, cytowany w komunikacie KRD.
W komunikacie zwrócono uwagę, że w debacie o społecznej odpowiedzialności biznesu zbyt rzadko pojawia się temat alimentów, a to właśnie firmy mają możliwość odmowy sprzedaży usług i produktów osobom notorycznie unikającym płacenia na własne dzieci. Takie działanie - jak oceniono - może stać się konkretnym wyrazem zaangażowania społecznego.
"Niedopuszczenie do współpracy z alimenciarzami to nie tylko forma ochrony interesów spółki, lecz również solidarności z dziećmi pokrzywdzonymi przez dorosłych. Na dłużników alimentacyjnych, którzy mają jednocześnie długi u innych wierzycieli przypada aż 10,7 mld zł zaległości wobec dzieci. Tyle można by szybko odzyskać odcinając tę grupę od kredytów i pożyczek, telewizji czy internetu" - wskazano.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock