1500 złotych "babciowego". Co wiadomo do tej pory

Autor:
mb/dap
Źródło:
TVN24 Biznes
Babciowe. Donald Tusk o nowym świadczeniu
Babciowe. Donald Tusk o nowym świadczeniuTVN24
wideo 2/9
TVN24Babciowe. Donald Tusk o nowym świadczeniu

Platforma Obywatelska zapowiedziała wprowadzenie tak zwanego babciowego w wysokości 1500 złotych miesięcznie. - Dla każdej mamy, która po urlopie macierzyńskim chciałaby wrócić do pracy - mówił lider PO Donald Tusk. Do kiedy miałoby przysługiwać świadczenie? Kiedy mogłoby zostać wprowadzone w życie? Dlaczego nazwano je "babciowym"? Co wiemy do tej pory.

Były premier, lider Platformy Obywatelskiej Donald Tusk w czwartek w Częstochowie ogłosił kolejny punkt programu Koalicji Obywatelskiej. - Nazwaliśmy go tak, żeby łatwiej się o tym dyskutowało, "babciowe" - powiedział.

"Babciowe" - jaka wysokość?

Tzw. babciowe ma mieć wysokość 1500 zł miesięcznie. - Proponujemy 1500 złotych miesięcznie dla każdej mamy, która po urlopie macierzyńskim chciałaby wrócić do pracy - wyjaśnił Tusk. Z jego zapowiedzi wynika, że będzie dowolność w wydatkowaniu tych środków.

- Kobieta, która zdecyduje się, że jednak chce wrócić do pracy i otrzyma te 1500 złotych, które może przeznaczyć na żłobek, na opiekę, może też podzielić się tymi pieniędzmi z tą przysłowiową, symboliczną babcią - mówił lider PO.

Świadczenie "babciowe" - do kiedy?

Świadczenie miałoby przysługiwać przez określony czas. Były premier wyjaśnił, że 1500 zł "babciowego" miesięcznie przysługiwałoby do czasu, kiedy dziecko może pójść do przedszkola, a więc do czasu, kiedy ukończy 3 lata.

Dlaczego świadczenie "babciowe"?

Tusk tłumaczył, że kiedy rozmawia z kobietami, wszystkie, bez wyjątku, spotkania, pokazują jedno: "kobieta w Polsce chce mieć pole wyboru, możliwość wybierania pewnych życiowych szans". - Nie chce, aby z jakichś powodów władza, otoczenie, Kościół, mąż, prokurator, żeby oni rozstrzygali o tym, jak ma wyglądać życie kobiety. Jednym z kluczowych momentów w życiu kobiety jest, kiedy po narodzeniu dziecka ona zostaje przy dziecku - tłumaczył były premier.

- Wprowadziliśmy (w Polsce), kiedy byłem premierem, najdłuższy w Europie płatny urlop macierzyński, ale z drugiej strony przecież, to widać dzisiaj bardzo wyraźnie, mamy - po tych najważniejszych pierwszych tygodniach i miesiącach - bardzo często chciałyby wrócić do pracy. Chciałyby, ale nie mogą (...) głównie dlatego, ponieważ nie ma z kim zostawić dziecka albo nie ma pieniędzy na to, żeby zapłacić za żłobek - dodał lider PO.

Tusk przytaczał przy tym wyniki badania, z którego ma wynikać, że ponad 50 proc. mam nie wraca do pracy po urlopie macierzyńskim, mimo że 92 proc. kobiet po urodzeniu dziecka chciałoby wrócić do pracy.

- Jeśli ta przerwa w pracy ma trwać 2, 3 lata, to często zamienia się w dożywotnią przerwę. Traci się kwalifikacje, praca jest często pasją, więc chcemy, żeby nowy system spowodował, że kobiety, kiedy stają się matkami, i tylko wtedy, kiedy chcą, mogły dokonać tego wyboru - podkreślił Donald Tusk.

Dlaczego taka nazwa świadczenia?

Tusk tłumaczył, dlaczego świadczenie nazwano "babciowym". Nazwa ma nawiązywać do rodzin, w których babcia pomaga w wychowaniu wnucząt. - W wielu polskich rodzinach jakie to byłoby sprawiedliwe, gdyby rodzina mogła też uhonorować wysiłek babć, gdyby mogli powiedzieć w domu - nie chodzi o to, żeby ktoś komuś dał pieniądze - "zobacz babciu, ty nam pomagasz, i to w dwójnasób, bo mamy też środki, i tymi środkami możemy też się z tobą podzielić" - mówił były premier.

Jak wyjaśniał, chodzi o to, "żeby uhonorować wysiłek polskich kobiet". - Wysiłek polskich rodzin bardzo często, wtedy kiedy pojawia się dziecko na świecie, to jest oczywiście wysiłek matki i bardzo często wysiłek matki matki, która bierze na siebie wiele ciężarów - wskazywał.

Lider PO Donald Tusk o tzw. babciowym (cała wypowiedź)
Lider PO Donald Tusk o tzw. babciowym (cała wypowiedź)Zdjęcia organizatora

Koszt świadczenia

Lider Platformy Obywatelskiej nie podał, ile miałoby kosztować budżet państwa nowe świadczenie. Tusk zwracał jednak uwagę, że wprowadzenie "babciowego" to byłaby sytuacja, w której "wszyscy wygrywają".

- Matka jak chce, wraca do pracy, ma trochę więcej środków, tymi środkami dzieli się, po to, żeby dziecko miało opiekę. A z punktu widzenia nas wszystkich jako całości państwa nikt nie traci na tym, bo jak (kobieta) wraca do pracy, zaczyna płacić różne składki, to one i tak do budżetu wrócą mniej więcej w tej wysokości, a nawet większej niż te 1500 złotych bezpośrednio na dziecko - argumentował.

Termin wejścia w życie

Donald Tusk nie mówił, kiedy tzw. babciowe miałoby wejść w życie. Z jego wypowiedzi wynika, że decydujące będą wyniki wyborów parlamentarnych, które odbędą się jesienią 2023 roku.

- Mam nadzieję, że też państwo to poprzecie i że uda nam się to możliwie szybko wprowadzić - powiedział lider PO.

Zaślepka materiału TVN24GO
TVN24 na żywo - oglądaj w TVN24 GO
Materiał jest częścią serwisu TVN24 GO

Autor:mb/dap

Źródło: TVN24 Biznes

Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock

Pozostałe wiadomości