Ceny ofertowe mieszkań w drugim kwartale były wyższe o 1,5 procent niż w pierwszych trzech miesiącach tego roku - wynika z analizy Expandera i Rentier.io. Największy wzrost odnotowano w przypadku dużych mieszkań w Gdańsku.
Autorzy raportu zwrócili uwagę, że w ostatnich miesiącach z rynku nieruchomości docierały nie najlepsze informacje. Jak wskazano, giełdowi deweloperzy sprzedali w drugim kwartale o prawie jedną trzecią mniej mieszkań niż przed rokiem.
"Firma JLL donosi, że w Warszawie, od kwietnia do połowy maja, klienci wycofali się z zakupu aż 580 mieszkań, na które wcześniej wpłacili już zaliczkę lub zadatek. Coraz częściej słychać też o promocjach, w ramach których kupujący mieszkanie może otrzymać za darmo miejsce parkingowe, za które jeszcze kilka miesięcy temu trzeba było zapłacić kilkadziesiąt tysięcy złotych. Do tego banki mocno zaostrzyły kryteria przyznawania kredytów hipotecznych" - czytamy.
Dlatego w ocenie autorów raportu "na tym tle dane na temat cen ofertowych mogą wyglądać nieco egzotycznie". Wynika z nich bowiem, że spadki cen są rzadkością, a w większości miast ceny wręcz nieco wzrosły. Rekordzistą są duże mieszkania - o powierzchni powyżej 60 metrów kwadratowych - w Gdańsku, dla których mediana cen z ofert sprzedaży wynosi 9700 złotych za metr kwadratowy, a więc jest o 9 procent wyższa niż w pierwszym kwartale.
Przeciętnie w badanych 14 miastach ceny ofertowe są o 1,5 procent wyższe niż w poprzednim kwartale.
Przyczyny wzrostu cen ofertowych
Autorzy raport wyjaśnili, że na przeciętny poziom cen ofertowych może wpływać to, że mieszkania z atrakcyjnymi cenami są sprzedawane, co sprawia, że ogłoszenie znika. Te z wysokimi cenami wciąż są natomiast widoczne i wpływają na statystyki poziomu cen.
"Warto też pamiętać, że ceny ofertowe to tylko oczekiwania sprzedających. Ceny, po jakich są zawierane transakcje, są znacznie niższe niż te podawane w ofertach" - podkreślono. Z danych NBP wynika, że dla siedmiu największych miast już w I kwartale średnia cena transakcyjna na rynku wtórnym była o 16 procent niższa niż ofertowa.
Zdaniem ekspertów kolejnym istotnym elementem jest to, że dane o cenach ofertowych nie uwzględniają obniżek polegających na tym, że kupujący za darmo otrzymuje miejsce postojowe czy komórkę. "W ten sposób cenę można obniżyć na przykład o 10 procent, a nie będzie tego widać w statystykach, gdyż cena samego mieszkania się nie zmienia" - wskazano.
Koronawirus a rynek mieszkań
Ponadto autorzy raportu zwrócili uwagę, że pierwsze dane z czerwca i lipca sugerują poprawę sytuacji na rynku. Jak wskazano, wskaźnik ufności konsumenckiej w lipcu sugeruje, że nastroje konsumentów systematycznie się poprawiają. "Podobne wnioski można wyciągnąć z rosnącej liczby wniosków o kredyty hipoteczne. Zaskakująco dobrze wyglądają też dane GUS o liczbie wydanych w czerwcu pozwoleń na budowę mieszkań. Było ich o 19 procent więcej niż przed rokiem" - dodano. Dla porównania jeszcze w maju obserwowaliśmy drastyczny spadek - ich liczba była aż o 29 procent niższa niż przez rokiem.
Również w bankach pojawiają się pierwsze sygnały nieco większego otwarcia na udzielanie kredytów hipotecznych. "W lipcu jeden z największych banków złagodził podejście w zakresie oceny zdolności kredytowej osób prowadzących działalność gospodarczą i takich, które pracują w oparciu o umowę cywilnoprawną" - wyjaśnili autorzy raportu.
Jednocześnie eksperci zaznaczyli jednak, że wnioskodawcy, którzy mają tylko 10 procent wkładu własnego, wciąż muszą liczyć się ze znacznymi utrudnieniami.
Źródło: TVN24 Biznes
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock