Meblarska firma Holzwerk w Piszu, która w poniedziałek niespodziewanie zwolniła całą załogę, wznowiła produkcję. Pracownicy - mimo wręczonych im kilka dni temu wypowiedzeń - wrócili do pracy i czekają na efekty rozmów władz samorządowych z nowym pracodawcą.
Starosta piski Andrzej Nowicki powiedział, że ma nadzieję, iż wznowiona produkcja nie zostanie ponownie przerwana. - Może tak się stać z powodu zaległości płatniczych Holzwerku wobec zakładu energetycznego. Sądzimy, że w piątek i weekend prąd jeszcze będzie, ale po niedzieli może zostać odcięty - powiedział.
W piątek do Pisza ma przyjechać reprezentant firmy, która jest zainteresowana Holzwerkiem. Starosta Pisza nie chciał ujawnić, kim jest potencjalny pracodawca. - Jak dogadamy szczegóły, wówczas będziemy o tym mówić. Na razie pracodawca ten - ja bym go inwestorem nie nazywał - prosił o pełną dyskrecję - powiedział. Nie wiadomo, ile osób znajdzie zatrudnienie u nowego pracodawcy, który w piątek ma przyjechać na rozmowy do Pisza.
Ikea rozumie
Nowicki zdradził jedynie, że znalezienie nowego pracodawcy było możliwe dzięki odbiorcy Holzwerku - firmie Ikea, która zadeklarowała, że będzie odbierać więcej produktów robionych w piskiej fabryce, niż dotychczas. Starosta, który uczestniczył w negocjacjach z Ikeą powiedział, że jest tej firmie "bardzo wdzięczny za zrozumienie".
Starosta Pisza i burmistrz miasta Jan Alicki zapowiedzieli, że na piątkowym spotkaniu mają zostać omówione m.in. szczegóły związane z powrotem do pracy zwolnionych ludzi oraz sprawy, które pozwolą na normalne funkcjonowanie zakładu - w tym zaległości płatnicze wobec zakładu energetycznego. - Nie wiemy, na jakiej zasadzie ma się odbyć powrót ludzi do pracy, bo w poniedziałek pracownicy nie otrzymali świadectw pracy - zaznaczył jednak Alicki.
O zamiarze zwolnień pracowników firma Holzwerk - mimo ustawowego obowiązku - nie poinformowała urzędu pracy. W związku z tym zakład kontroluje Państwowa Inspekcja Pracy.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24