Hiszpanii na razie nie grozi strajk generalny. Lider największego związku zawodowego w kraju chce wstrzymać się z decyzją do czasu następnego ruchu szefa rządu, Jose Luisa Rodrigueza Zapatero.
We wtorek związkowcy wyszli na ulice, po tym, gdy Zapatero oświadczył, że istnieje rządowy plan cięć płac w sektorze publicznym jeszcze w tym roku i zamrożenia płac całkowicie w 2011 roku.
Na razie jednak Ignacio Fernandez Toxo, sekretarz generalny Comisiones Obreras, oświadczył, że "strajk generalny jest ostatnią rzeczą, jakiej ten kraj potrzebuje w tym czasie".
Strajk do przemyślenia
Toxo dodał, że decyzja o strajku musi zostać przemyślana.
Być może zapadnie ona już po czwartkowym spotkaniu z Zapatero, ale bardziej prawdopodobne jest, że związkowcy z decyzją poczekają aż do piątkowego posiedzenia rządu.
Wtedy gabinet ostatecznie zdecyduje o losie przedstawionych przez siebie reform.
Źródło: Reuters