Jan Guz, przewodniczący OPZZ - największego związku zawodowego w Polsce - wezwał rząd do dialogu społecznego i "spełnienia postulatów związkowców". Zapowiedział, że w przeciwnym wypadku rozpoczną oni protesty i przygotowania do ogólnopolskiej akcji strajkowej.
- Ogólnopolskie Porozumienie Związków Zawodowych żąda od rządu zmiany prawa o protestach i strajkach, zmiany rozporządzenia o wskaźniku wzrostu wynagrodzeń, podpisania Europejskiej Karty Praw Podstawowych, podpisania czwartego artykułu Europejskiej Karty Społecznej o godziwym wynagrodzeniu, przygotowania ustawy o płacy minimalnej, która określi dojście do poziomu 50 proc. przeciętnego wynagrodzenia - wyliczał Guz.
OPZZ chce także przyjęcia ustawy o emeryturach pomostowych oraz o wypłacie emerytur z OFE.
Jan Guz podkreślił, że rząd nie realizuje idei dialogu społecznego oraz nie rozpatruje wniosków central związkowych dotyczących m.in. wzrostu wynagrodzeń. - Brak uzgodnień w Komisji Trójstronnej dotyczących wskaźnika wzrostu wynagrodzeń prowadzi do konfliktów społecznych w różnych branżach. Dużo się mówi, że rosną płace, ale niewiele się mówi o wzroście kosztów utrzymania - mówił przewodniczący OPZZ.
Związkowy front
Z kolei prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego Sławomir Broniarz zapowiedział, że w najbliższy poniedziałek zaplanowano spotkanie z minister edukacji narodowej. ZNP oczekuje od szefowej MEN m.in. projektu rozporządzenia dotyczącego wzrostu płacy zasadniczej dla nauczycieli.
Niezależnie od tego na 18 stycznia ZNP planuje w Warszawie demonstrację. Broniarz nie wykluczył, że w przypadku braku porozumienia z resortem, ogólnopolskiego strajku nauczycieli w okresie matur.
Natomiast przewodnicząca Federacji Pracowników Ochrony Zdrowia i Pomocy Społecznej Urszula Michalska podkreśliła, że od czerwca ub. roku nie było spotkania zespołu ds. ochrony zdrowia w Komisji Trójstronnej. Wyraziła zdziwienie, że minister zdrowia zapowiada propozycje reform systemu, zaś nie konsultuje tego z partnerami społecznymi.
Z kolei przewodniczący Związku Zawodowego Górników w Polsce Andrzej Chwiluk przypomniał, że w czwartek doszło do porozumienia związkowców z zarządem Kompanii Węglowej, gdzie zarobki mają wzrosnąć w tym roku średnio o ok. 15 proc. Według Chwiluka,porozumienie można było zawrzeć wcześniej, przed strajkiem, który naraził firmę – według danych podawanych przez jej zarząd – na ponad 40 mln zł strat. Dodał, że nadal trwa protest w kopalni "Budryk" w Ornontowicach, gdzie górnicy również domagają się wzrostu wynagrodzeń.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24