- Kobiety, którym ZUS w latach 1999-2001 nie odprowadził składek na ich konta emerytalne, odzyskają swoje pieniądze wraz z odsetkami - zapewniła w TVN CNBC Biznes wiceminister pracy Agnieszka Chłoń-Domińczak. Zakład przez dłuższy czas ukrywał, że "zgubił w systemie" składki 900 tys. kobiet przebywających w tym okresie na urlopach macierzyńskich i wychowawczych.
Wiceminister pracy nie potrafiła odpowiedzieć, jak szacowane będą rekompensaty za składki, które w tym okresie mogły pracować na poczet przyszłej emerytury na kontach Otwartych Funduszy Emerytalnych. Zapewniła jednak, że "zlokalizowanie" w systemie osób, których składki nie zostały zaksięgowane, nie będzie stanowiło problemu. - Wdrażanie w latach 1999-2011 nowego systemu informatycznego w ZUS to był bardzo trudny okres i nie udało się uniknąć pewnych błędów - tłumaczyła. - Podkreśliła, że zostały już one naprawione. - Te wszystkie kobiety dostaną należne im pieniądze wraz z odsetkami. Wcześniejsze odsetki wypłacane za ten okres były bardzo wysokie. Porównywalne to stóp zwrotu z kont OFE - powiedziała Chłoń-Domińczak.
Prawie jak czarna dziura
Za 11 miesięcy do emerytur wypłacanych przez ZUS mają dołączyć te gromadzone w OFE. Każdy dostanie z Funduszu tyle pieniędzy, ile przez lata odłożył w składkach. Za odprowadzenie naszej składki do OFE odpowiedzialny jest ZUS. Tyle że - jak napisała "Gazeta Wyborcza" - w latach 1999-2001 składki prawie miliona kobiet nie trafiły na ich konta. W sumie każda z nich straciła po kilka tysięcy złotych.
Poprzednia minister w rządzie PiS Joanna Kluzik-Rostkowska mówi, że nie słyszała o problemie, a Robert Gwiazdowski, w latach 2006-07 szef rady nadzorczej ZUS, twierdzi, że nic nie wiedział. - Zarząd ZUS mnie nie informował - mówi gazecie.
ZUS, który jak twierdzi "GW", sprawę cały czas ukrywał, jednak się odezwał. Winą obarcza wadliwe oprogramowanie komputerowe:
Zakład miał wtedy problemy z oprogramowaniem do przetwarzania dokumentów Jacek Dziekan, rzecznik ZUS o 900 tys. kobiet
Za komputeryzację ZUS odpowiada firma Prokom. Katarzyna Drewnowska, rzecznik Asseco Poland, firmy, która jest w trakcie fuzji z Prokomem, odmówiła jednak "GW" komentarza: - Nie komentujemy spraw związanych z naszym klientem.
I chociaż ZUS zapewnia, że "wszystko już jest na dobrej drodze", Gwiazdowski zwraca uwagę, że pozostanie pytanie, ile pieniędzy zwrócić poszkodowanym kobietom. Przez 9 lat ich pieniądze nie mogły przecież mnożyć się na kontach OFE. - Kobiety mogą wystąpić przeciwko ZUS do sądu - zapewnia Gwiazdowski.
Źródło: TVN CNBC Biznes, Gazeta Wyborcza