Złoty jest niedowartościowany i będzie się umacniać - przekonuje prezes Narodowego Banku Polskiego, prof. Marek Belka. - Trudno jednak powiedzieć, kiedy ta tendencja się rozpocznie - dodaje. Według Belki, spekulanci grający na złotym obawiają się interwencji NBP przed końcem roku, co w ostatnich dniach umacnia polską walutę.
Jak powiedział dziś Belka podczas posiedzenia sejmowej Komisji Finansów Publicznych, koszt interwencji na rynku walutowym, przeprowadzonych przez Narodowy Bank Polski (NBP) we wrześniu i październiku br. wyniósł ok. 1 mld euro. - Nie jest prawdą, że na interwencje wydaliśmy 5 mld euro. Wydaliśmy kilka razy mniej. Gazety pisały, że na trzy interwencje wrześniowo-październikowe wydaliśmy ok. 1 mld euro. I tyle mogę powiedzieć, że gazety się czasem na coś przydają - powiedział szef NBP.
Dodał, że obecnie rezerwy NBP wynoszą 74 mld euro i nie obniżyły się w wyniku interwencji. - Można nawet powiedzieć, że interwencje w wysokości 1 mld euro przyniosły nam roczny zysk na poziomie 650-700 mln euro - zaznaczył.
Zdaniem Belki, interwencje pomogły ustabilizować kurs złotego w ostatnim czasie. - Widać, że obecność NBP na rynku pomaga naszej walucie - powiedział i podkreślił, że inwestorzy obecni na polskim rynku muszą liczyć się z obecnością banku centralnego i z możliwością kolejnych interwencji.
Według Belki, interwencje miały także wpływ na poprawę stabilności polskiej gospodarki. - Dzięki tym stabilnym fundamentom, złoty ma z pewnością potencjał do umacniania się. Trudno jednak powiedzieć, kiedy ta tendencja się rozpocznie - zaznaczył szef NBP.
Źródło: TVN CNBC
Źródło zdjęcia głównego: TVN CNBC, fot. sxc.hu