Zawirowania na rynkach finansowych przekładają się na notowania złotego. To z kolei ma wpływ na polską gospodarkę. Nie musi się to jednak bezpośrednio przełożyć na większe obciążenie kieszeni przeciętnego Kowalskiego. Kredyty, paliwo, ceny żywności - zdrożeją, czy nie?
W niespokojnych chwilach inwestorzy szukają tzw. bezpiecznych przystani, uciekając z kapitałem na spokojniejsze rynki finansowe. W ubiegłym tygodniu za sprawą nerwowej atmosfery na rynkach ucierpiały waluty tzw. rynków wschodzących i giełdy tych krajów.
Złoty ucierpiał
Spadki nie ominęły także złotego oraz warszawskiego parkietu. Powodem wyprzedaży aktywów z rynków wschodzących były m.in. kryzys walutowy w Argentynie, pogarszające się dane gospodarcze w Chinach, polityczne i społeczne niepokoje w Turcji, Tajlandii i na Ukrainie, odchodzenie amerykańskiego Fed od polityki luzowania ilościowego, która sprawiała do niedawna, że inwestorzy rezygnowali z amerykańskich aktywów i w poszukiwaniu lepszych zwrotów zalewali dolarami wschodzące rynki.
We wtorek na rynkach zapanowała mała stabilizacja. Po serii spadków złoty się umacniał, zyskiwały też waluty rynków. Po południu dolar był wyceniany na 3,12 zł, euro na 4,21 zł, a franka szwajcarski na 3,44 zł.
Drożej, czy taniej?
Czy zamieszanie na rynkach będzie się utrzymywało? Ekonomiści są w tej sprawie podzieleni. Wielu uważa, że są to tylko chwilowe kłopoty. Warto sobie jednak zadać pytanie, czy rynkowe turbulencje przełożą się na kieszenie zwykłych Polaków. Jest kilka obszarów, które na zamieszania rynkowe mogą reagować.
Kredyty
Gdy osłabia się złoty, najbardziej odczuwają to kredytobiorcy zadłużeni w obcych walutach. Umacnia się frank szwajcarski oraz euro, to wpływa na wysokość miesięcznych rat kredytu. Im dłuższe zamieszanie, tym większe ryzyko kursowe.
Jednak ekonomista Marek Zuber podkreśla w rozmowie z tvn24bis.pl, że w ciągu kilku najbliższych tygodni złoty powinien się umacniać. - Wszystko wskazuje na to, że chwilowe zmieszanie. W ciągu ostatnich dziesięciu lat mieliśmy kilka takich sytuacji - mówi Zuber. Dodaje, że kredyty walutowe są najbardziej obciążone różnicami kursowymi, wiec rata może rosnąć.
Spokojniejsi mogą być kredytobiorcy mający długi w złotówkach. Tutaj wysokość rat w największym stopniu zależy od wysokości stóp procentowych. Podczas, gdy np. bank centralny Turcji radykalnie je podniósł, w Polsce są one najniższe w historii. Nic też nie wskazuje, by obradująca we wtorek i w środę Rada Polityki Pieniężnej zdecydowała się na zmianę stóp.
Paliwa, ceny żywności, transport, eksport
Wahania na rynkach mogą też wpływać na ceny paliw, a co za tym idzie transportu i żywności. Ostateczna cena paliwa na stacji to wypadkowa ceny ropy i relacji kursowej złotego do dolara (ostatnio niekorzystnej). Według analityka rynku paliw z serwisu e-petrol Jakuba Boguckiego, kluczowym problemem jest teraz sytuacja na rynkach walutowych. - Zmienia się ona dynamicznie, z tego powodu szybko zmienia się sytuacja na rynku paliwowym - podkreśla Bogucki w rozmowie z tvn24bis.pl.
Dodaje jednak, że najbliższe tygodnie "będą pod znakiem lekkich podwyżek". - Prawdopodobny jest kilkugroszowy ruch - mówi. Jego zdaniem, jeśli dojdzie do uspokojenia sytuacja, to ceny najpopularniejszych paliw powinny oscylować w okolicy 5,40 zł za litr. Nie powtórzy się raczej sytuacja z 2012 roku, kiedy ceny dobiły do 6 zł. Bezpośredniego przełożenia na ceny transportu i żywności nie należy się zatem spodziewać.
Wahania kursowe przekładają się głównie na ceny surowców, mniej na produkty przetworzone, z którymi mamy do czynienia w sklepach, w tym tych importowanych. Według Marka Zubera wszystko dlatego, że tam liczy się głównie perspektywa średniookresowa, jedno-, dwu-, i trzymiesięczna. - Prawdopodobnie tego efektu tam nie zobaczymy - podkreślił ekonomista. Dla polskich przedsiębiorców słaby złoty oznacza z kolei bardziej opłacalny eksport.
Długookresowa perspektywa dotyczy też np. cen energii, czy gazu ziemnego.
Autor: mn/klim/ / Źródło: tvn24bis.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock