Kolejne osoby zostały zatrzymane w związku z oszustwem w Elektrowniach Szczytowo-Pompowych SA. Grupa śledzona przez CBŚ miała narazić spółkę na milionowe straty.
Dwaj zatrzymani to pracownicy Zespołu Elektrowni Wodnych Solina-Myczkowce. Leszek G., który był w niej kierownikiem działu inwestycji, jest podejrzany o działanie w zorganizowanej grupie przestępczej, która oszukała elektrownie. Andrzej W., kierownik działu hydrotechnicznego elektrowni, usłyszał zarzuty oszukania spółki na znaczną kwotę. Podobne zarzuty przedstawiono fotografowi Ryszardowi N. Fotografował on poszczególne etapy remontu i modernizacji elektrowni. Według prokuratury, znacznie zawyżał on ceny swoich usług.
W stosunku do G. prokuratora skierowała wniosek do sądu o aresztowanie go na trzy miesiące. W stosunku do dwóch pozostałych podejrzanych zastosowano poręczenia majątkowe 30 i 50 tys. zł, zakaz opuszczania kraju i dozór policji.
Droga modernizacja Cała sprawa dotyczy odtworzenia i modernizacji elektrowni wodnych w Solinie i Myczkowcach. Głównym inwestorem tego projektu były Elektrownie Szczytowo-Pompowe S.A. w Warszawie, a inwestorem zastępczym Zespół Elektrowni Wodnych Solina-Myczkowce.
Zdaniem prokuratury, inwestor zastępczy zawierał niekorzystne umowy. Dotyczyły one wykonania robót budowlanych. Wykonawcy i podwykonawcy nie zatrudniali odpowiednich fachowców i nie mieli właściwych urządzeń i narzędzi. Ponadto zawyżali znacznie wartość wykorzystanych podczas remontu materiałów budowlanych.
Sprawa rozwojowa To nie pierwsze zatrzymania w tej sprawie. W połowie listopada do aresztu na trzy miesiące trafił prezes Zespołu Elektrowni Wodnych Solina-Myczkowce Ryszard K. Jest on podejrzany o stworzenie i kierowanie zorganizowaną grupą przestępczą, która oszukała firmę na ponad milion złotych, a o przynależność do której podejrzany jest zatrzymany dziś Leszek G.
Wraz z prezesem rzeszowski sąd rejonowy aresztował, także na trzy miesiące, troje innych podejrzanych. Są to przedstawiciele wykonawców i podwykonawców robót budowlanych, podejrzani o udział w tej grupie przestępczej.
Czwartego z podejrzanych nie aresztowano, ze względu na chorobę jego żony. Prokuratura złożyła zażalenie na to postanowienie sądu.
Wszystkim podejrzanym grozi do 10 lat pozbawienia wolności. Prokurator nie wyklucza dalszych zatrzymań.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24