W pierwszym kwartale tego roku Polacy zarabiali średnio 3185 zł miesięcznie - poinformował Główny Urząd Statystyczny. To o 2,8 proc. więcej, niż kwartał wcześniej i 6,7 proc. więcej niż w pierwszych trzech miesiącach 2008 roku.
Dane GUS zaskoczyły analityków. Zwłaszcza wobec pogarszających się innych danych makroekonomicznych - niższej sprzedaży detalicznej i produkcji przemysłowej. Wzrost płac okazał się jednak minimalnie niższy niż kwartał wcześniej.
Dlaczego tak się stało? - To rzeczywiście zagadka. Po części to efekt wypłat wysokich zysków za ubiegły rok - powiedział w TVN CNBC Mateusz Szczurek, ekonomista ING BSK. - To jednak dobra wiadomość z punktu widzenia budżetu i gospodarki polskiej. Być może uda się uniknąć recesji w tym roku - dodał Szczurek.
Rośnie, ale nie wszystkim
Takim optymistą nie jest Ireneusz Jabłoński z Centrum im. Adama Smitha. Według niego, fala rosnących zarobków wkrótce wygaśnie. Jego zdaniem wzrost wynagrodzeń w I kwartale jest konsekwencją ubiegłorocznej fali podwyżek. Podkreślił też, że na polskim rynku pracy mamy do czynienia z dużą nierównowagą. - Tylko połowa aktywnych zawodowo Polaków pracuje; brakuje pracowników zarówno do prostych prac domowych czy ogrodniczych, jak i do precyzyjnych prac inżynierskich - wyjaśnił. To sprawia, że oferowane zarobki rosną.
W jego opinii, prawdziwy obraz polskiego rynku pracy zaciemnia jednak szara strefa.
Źródło: PAP, TVN CNBC Biznes
Źródło zdjęcia głównego: TVN CNBC BIZNES