Ceny surowców na światowych rynkach spadały drugi dzień z rzędu. Dotyczy to szczególnie ropy naftowej, ale w ślad za nią podążają metale, bawełna,a nawet towary spożywcze. Jednak około południa rynek nieco odreagował i wykresy znów poszybowały w górę.
Spadki zostały zapoczątkowane w czwartek, gdy nastąpiła największa wyprzedaż w ciągu ostatnich dwóch lat.
W piątek cena ropy brent spadła o kolejne 5,8 proc., do poziomu 105,15 dolarów za baryłkę, co dodało się do spadku o 8,6 proc. z czwartku. Łączna obniżka ceny tego surowca w ciągu ostatniego tygodnia wyniosła juz prawie 17 procent. Cena amerykańskiej lekkiej ropy crude obniżyła się o kolejne 2,9 proc. - do poniżej 95 dolarów za baryłkę.
Po gwałtownych spadkach nastąpiło jednak lekkie odreagowanie i w południe wycena kontraktów terminowych wróciła w okolice 97 dolarów. To wciąż jednak sporo mniej wobec niemal 115 dolarów, jakie osiągały one w ostatnich tygodniach.
Staniały też metale przemysłowe. Kontrakty futures na miedź spadły dziś o kolejne 1,75 proc., po 6- procentowym spadku dzień wcześniej.
Natomiast ceny metali szlachetnych - zwłaszcza złota i srebra - utrzymują swój poziom, choć w czwartek również one odnotowały gwałtowne spadki. Cena złota, zarówno w transakcjach futures, jak i spotowych, utrzymuje się nieco poniżej 150 dolarów za uncję,
Źródło: BBC, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24