- Wycofanie się z euro w roku 2012 to jest wycofanie się Polski z Niderlandów - uważa Lech Kaczyński. Dlaczego z Niderlandów? Bo podobnie jak oferowanie ich Szwedom przez pana Zagłobę, wejście do strefy euro w ciągu trzech lat było - w opinii prezydenta - niewykonalne.
W środę w Senacie wiceminister finansów Ludwik Kotecki zapowiedział, że w sierpniu rząd opublikuje dokument, w którym będą nowe warunki dotyczące wprowadzenia Polski do strefy euro. Już dziś wiadomo, że to nie będzie rok 2012. Minister przypomniał, że ze względu na sytuację budżetową, na razie Polska nie spełnia kryterium fiskalnego przystąpienia do strefy euro.
Inflanty i Niderlandy
Prezydenta ta zmiana cieszy. - Wycofanie się z roku 2012 to jest wycofanie się Polski nie z Inflantów - bo Inflanty należały do Polski, Inflanty czyli część Estonii i część Łotwy, właściwie cała nawet Łotwa w pewnym okresie - tylko z Niderlandów. Bo tak Zagłoba powiedział. Otóż z darowania Szwedom Niderlandów, czyli Holandii, która nigdy do Polski nie należała - wyjaśnił Lech Kaczyński
Według niego "obecna zmiana jest krokiem o tyle we właściwym kierunku, że zrezygnowano z czegoś, co jest kompletnie niewykonalne", a takich propozycji - w jego ocenie - w ostatnich miesiącach było dużo. - I one oczywiście wpływają na moją ocenę sprawności rządzenia - powiedział prezydent.
Euro? Najwcześniej w 2015
Pytany o realną datę wejścia Polski do strefy euro przywołał wypowiedź ekonomisty, prof. Stanisława Gomułki, który mówił, że optymistyczną datą i w miarę realną jest rok 2015. - A więc powtarzam, to też jest optymistyczne - powiedział Lech Kaczyński.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24, sxc