Rosnące ceny, słabnący funt i likwidacja najniższego progu podatkowego w Wielkiej Brytanii - to najczęściej wymieniane powodu powrotów emigrantów zarobkowych do kraju. Są ważne, ale często większe znaczenie niż ekonomiczna kalkulacja ma tęsknota za krajem. O emigracji i powrotach rozmawiali uczestnicy niedzielnego programu publiczna.tv.
Jak pisze dziennik "Polska", kwiecień zostanie zapamiętany jako wyjątkowo ponury miesiąc dla pół miliona Polaków pracujących w Wielkiej Brytanii. Rząd Gordona Browna zlikwidował najniższy, 10-procentowy próg podatku dochodowego, który płaciło 5,5 mln mieszkańców Wielkiej Brytanii. Ten, w którym lądowała zdecydowana większość Polaków na Wyspach, pracujących na ogół w słabo opłacanych zawodach. Teraz muszą płacić dwa razy większy, 20-procentowy podatek.
Straty, które poniosą najubożsi w wyniku likwidacji najniższego progu podatkowego będą bardzo dotkliwe. Według obliczeń komisji skarbu Izby Gmin, osoby bezdzietne zarabiające 1,5 tys. funtów miesięcznie stracą 232 funty rocznie - informuje "Polska".
Polakowi pod górkę Dla Polaków tak drastyczne zwiększenie podatków to kolejny argument za tym, żeby przemyśleć powrót do kraju. W ciągu ostatniego roku funt brytyjski stracił na wartości aż 1/4, a pensje w Wielkiej Brytanii nie idą w górę z powodu bardzo niskiej inflacji.
Wyjeżdżając w 2004 roku, Polacy zarabiający 1 tys. funtów mogli je zamienić na 7 tys. zł, dziś nie mają nawet 5 tys. zł.
Ponadto wielkie i małe banki brytyjskie padły ofiarą światowego kryzysu na rynku kredytowym i przestały udzielać wielkich, nisko oprocentowanych pożyczek. Okazało się, że polscy emigranci zostali na lodzie – nie dość, że stać ich na coraz mniej, to jeszcze nie mogą wziąć korzystnego kredytu na zakup mieszkania.
Nic dziwnego, że nasi emigranci coraz częściej myślą o powrocie do Polski, gdzie wynagrodzenia rosną w tempie ponad 10 proc. w skali roku, a złotówka umacnia się niemal z miesiąca na miesiąc.
Z niedawnych badań Interaktywnego Instytutu Badań Rynkowych wynika, że w tym roku powrót do kraju planuje dwa razy więcej Polaków przebywających w Wielkiej Brytanii i Irlandii niż w roku ubiegłym. Aż 12 proc. zadeklarowało chęć powrotu, podczas gdy w 2007 r. było ich jedynie 6 proc.
Nie tylko pieniądze Ale nie tylko czynnik ekonomiczny ma dla Polaków coraz większe znaczenie. O emocjonalnych aspektach emigracji rozmawiali uczestnicy niedzielnego programu TVN24 Publiczna.tv. - Wciąż z mężem myślimy żeby za jakiś czas wrócić. To jest cały czas nieokreślona data. Tak naprawdę myślę, że dopiero jak w naszym życiu pojawią się dzieci będziemy musieli już podjąć taką decyzję na 100 proc. - mówił jeden z widzów. - Popracuję tu jeszcze ok. pół roku i wracam do kraju - przyznał pan Darek z Hiszpanii.
- Motywy powrotów są bardzo złożone. One oscylują między tymi racjonalnymi i emocjonalnymi. Wśród tych racjonalnych są kwoty i wyliczenia. Wśród tych emocjonalnych tęsknota za ojczyzną. Myśl o wychowaniu dzieci, o starszym pokoleniu, o rodzicach - tłumaczył ekspert.
Jednak nie wszyscy Polacy chcą wracać. - Rząd nie robi nic by nas zachęcić - mówił w programie rozgoryczony pan Andrzej z Londynu. I dodaje: - Chce by moje dzieci miały zagwarantowane, że po powrocie do kraju będą miały zagwarantowane zatrudnienie. Dopiero wtedy mogę wrócić.
Źródło: TVN24, "Polska"
Źródło zdjęcia głównego: TVN24