Minister Skarbu ma powoływać szefów mediów publicznych - wynika z projektu nowelizacji ustawy o radiofonii i telewizji autorstwa PO. Kandydatów wyłoni konkurs organizowany przez Krajową Radę, przy udziale przedstawiciela ministra skarbu. Jednocześnie sama Rada ma zostać zdegradowana do ciała doradczego Urzędu Komunikacji Elektronicznej - regulatora telekomunikacyjnego podległego rządowi.
Platforma Obywatelska deklaruje, że zmiany sprawią, iż media publiczne naprawdę będą publiczne. W uzasadnieniu do projektu nowelizacji ustawy medialnej do którego dotarł tvn24.pl (i jej uzasadnienie) PO pisze, że na czele władz w mediach publicznych mają stać ludzie kompetentni. Zarządy i rady nadzorcze do władz mediów publicznych mają być wyłaniane w konkursie przy udziale przedstawiciela ministerstwa skarbu państwa. Powoływać je będzie Walne Zgromadzenie Akcjonariuszy TVP i Polskiego Radia, czyli Minister Skarbu. Członkowie Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji mają mieć rekomendację (dwie) środowisk naukowych i twórczych bądź dziennikarskich (także dwie). Liczba członków KRRiT ma się zwiększyć z pięciu do siedmiu - trzech wybierać ma Sejm, a po dwóch Senat i prezydent.
Rada ma radzić Zgodnie z dalszymi punktami projektu, Rada traci większość swoich technicznych kompetencji na rzecz Urzędu Komunikacji Elektronicznej, którego prezesa wybiera premier. To właśnie UKE ma precyzować warunki prowadzenia działalności przez nadawców i ich kontrolować, a Krajowa rada ma mu w tym tylko doradzać. - Jest to próba zmniejszenia uprawnień Rady bez konieczności zmiany konstytucji. Rada traci kompetencje superministerstwa do spraw mediów. Staje się ciałem doradczym, które pilnuje realizacji ustaw. Skoro musi istnieć, niech robi to, co ma zapisane w konstytucji - argumentuje Iwona Śledzińska-Katarasińska, posłanka PO.
Znowu zapisy antykoncentracyjne
Jest to próba zmniejszenia uprawnień Rady bez konieczności zmiany konstytucji. Rada traci kompetencje superministerstwa do spraw mediów. Staje się ciałem doradczym, które pilnuje realizacji ustaw. Skoro musi istnieć, niech robi to, co ma zapisane w konstytucji iśk
Urząd ma również wydawać zgodę na łączenie lub podział mediów. Może się na to nie zgodzić, gdy nadawca osiągnie pozycję dominującą lub „nastąpi przejęcie (...) kontroli nad działalnością nadawcy przez inną osobę”.
Medialny zgrzyt PiS i KRRiT krytykują projekt zmian. PiS uważa, że w ten sposób PO chce przejąć kontrolę nad mediami publicznymi. Obecnie, poprzez KRRiT, decydujący wpływ na media ma PiS. Według nieoficjalnych informacji, Prezydent zawetuje proponowane zmiany. By odrzucić jego weto, koalicji potrzebne są głosy LiD. Lewica jednak także sceptycznie odnosi się do projektu nowej ustawy medialnej i zapowiada swój własny projekt.Debaty na ten temat chciałoby także Polskie Stronnictwo Ludowe. Według "Dziennika" ludowcy są niezadowoleni, że projekt powstał bez konsultacji z nimi.
Potrzeba kompleksowej zmiany
Ten projekt to kompletna zmiana ustroju medialnego i powinien być przedmiotem poważnej dyskusji, a ta na razie dotyczy drugorzędnej sprawy, jaką jest powoływanie organu, który nie będzie miał żadnych kompetencji. Ponadto w projekcie widzę wiele luk — UKE dostaje pewne uprawnienia, a narzędzia do ich realizacji zostają w KRRiT jb
Projekt ma trafić pod obrady Sejmu w ciągu dwóch tygodni.
Źródło: tvn24.pl, "Puls Biznesu"
Źródło zdjęcia głównego: TVN24