Jednym z niewielu polityków Platformy Obywatelskiej, którym "afera hazardowa" wyszła na dobre może być... minister finansów Jacek Rostowski. Według informacji portalu Money.pl premier Donald Tusk właśnie Rostowskiego ma mianować na swojego drugiego zastępcę. Wszystko po to, by wzmocnić jego pozycję w rządzie.
- Decyzja jeszcze nie zapadła. Jednak jeżeli stanowisko drugiego wicepremiera zostanie obsadzone, to będzie to najprawdopodobniej Rostowski - mówił portalowi Money.pl pragnący zachować anonimowość jeden z ważnych polityków koalicyjnego PSL. Miałby to być ruch taktyczny - premier chciałby wzmocnić pozycję ministra finansów w rządzie. - On jest jak pilot, który w samolocie ma samych porywaczy i każdy każe lecieć w innym kierunku. Wszyscy żądają pieniędzy. Pozycja polityczna Rostowskiego nie jest zbyt mocna, dlatego taki awans na pewno, by go umocnił - twierdzi źródło Money.pl.
Awans byłby uhonorowaniem tego co do tej pory robił minister, który póki co suchą nogą przeprowadza Polskę przez kryzys Stefan Niesiołowski, PO
To byłoby całkowicie nieuzasadnione. Mamy największą w historii dziurę budżetową. Nie widać żadnych zasług ministra. Rząd chwali się, że jesteśmy zieloną wyspą na morzu kryzysu. Ale to zasługa wicepremier Gilowskiej. Dzięki obniżeniu podatków, popyt napędzał koniunkturę gospodarczą Mariusz Błaszczak, PiS
"Wszystko się wyjaśni"
Miejsce drugiego wicepremiera zwolniło się po wybuchu tzw. "afery hazardowej". Jedną z "ofiar" największej afery w historii rządów PO jest wicepremier Grzegorz Schetyna. Po ujawnieniu przez "Rzeczpospolitą" stenogramów rozmów polityków PO z biznesmenami lobbującymi za zmianami w ustawie o grach losowych premier Donald Tusk postanowił zdymisjonować wszystkich, na których padł cień podejrzenia. I tak z rządu "wylecieli" m.in. Zbigniew Chlebowski, Mirosław Drzewiecki i - wicepremier - Grzegorz Schetyna, którego nazwisko przewijało się w podsłuchanych przez CBA rozmowach.
Jedynym zastępcą Tuska jest więc minister gospodarki Waldemar Pawlak z PSL. Osoby związane z rządem sugerują jednak, że Tusk myśli o drugim wicepremierze z obozu PO. - Wszystko rozstrzygnie się w najbliższych dniach - mówił portalowi Money.pl Grzegorz Dolniak, poseł i p.o. szefa klubu Platformy. Rzecznik rządu Paweł Graś z kolei zaprzeczał, by takie hipotezy znalazły odzwierciedlenie w rzeczywistości. - Nic mi o tym nie wiadomo. W tej chwili nie ma takich planów - skomentował sensacyjne wieści Graś.
Za co ta nominacja?
Zdania na temat potencjalnej nominacji są podzielone. - Awans byłby uhonorowaniem tego co do tej pory robił minister, który póki co suchą nogą przeprowadza Polskę przez kryzys - podkreślił wicemarszałek Sejmu Stefan Niesiołowski. Waldy Dzikowski, poseł PO także uważa, że ewentualna nominacja Rostowskiego byłaby uzasadniona. - Minister Rostowski sprawdził się. Na tle tego co dzieje się na świecie i w Europie wyglądamy dobrze - dodał poseł PO. Także Janusz Palikot twierdzi, że Rostowski świetnie nadawałby się do objęcia stanowiska wicepremiera.
Politycy opozycji są jednak przeciwni takiemu rozwiązaniu i wcale nie są pewni, czy w ogóle Grzegorz Schetyna będzie miał zastępcę. - W kuluarach mówiło się o tym, że odchodząc Schetyna postawił warunek, by nikogo nie powoływać na opuszczone przez niego stanowisko - przypomniał Mariusz Błaszczak, rzecznik klubu parlamentarnego PiS, który stwierdził, że wiceministrem nie powinien być człowiek, który nie ma żadnych zasług. - To byłoby całkowicie nieuzasadnione. Mamy największą w historii dziurę budżetową. Nie widać żadnych zasług ministra. Rząd chwali się, że jesteśmy zieloną wyspą na morzu kryzysu. Ale to zasługa wicepremier Gilowskiej. Dzięki obniżeniu podatków, popyt napędzał koniunkturę gospodarczą - podkreślił Błaszczak.
Źródło: Money.pl, tvn24.pl