Węgry zmagają się z kryzysem, który atakuje ze wszystkich stron. Forint nie może oprzeć się rekordowym spadkom kursu do euro, a produkcja przemysłowa topnieje. Pojawiły się też pogłoski, że węgierskie banki planują zamknięcie i zamrożenie depozytów. Instytucje zaprzeczają.
W piątek waluta Węgrów osłabiła się na rynku międzybankowym w Budapeszcie do rekordowych 317,45 za euro wobec 315,58 w czwartek. - Forint osłabia się wraz z innymi walutami regionu - mówią dealerzy.
Dodają, że nie widać, by presja na waluty regionu miałaby się w najbliższym czasie osłabić.
Gospodarka skurczy się o 3,5 proc.
Węgierski urząd statystyczny podaje natomiast, że topnieje produkcja przemysłowa na Węgrzech. W styczniu spadła o blisko 23 procent rok do roku. Dane - choć złe - są jednak lepsze od prognoz analityków, którzy spodziewali się spadku o 25 procent. Jeszcze w grudniu produkcja osunęła się o 19 i pół procent.
Załamanie produkcji nastąpiło we wszystkich sektorach, zwłaszcza jednak tych, które najbardziej opierają się na eksporcie. Należą do nich producenci aut i elektroniki. Analitycy nie spodziewają się, by luty i marzec miały przynieść poprawę wyników. Rząd w Budapeszcie ocenia, że w tym roku gospodarka Wegier skurczy się o 3,5 procent.
Banki: Nic nie zamrażamy
Węgierski Związek Banków wysłał w czwartek pismo do banków, aby uspokoiły klientów, że pogłoski o tym, iż banki planują zamknięcie i zamrożenie depozytów 13 marca, są bezpodstawne - potwierdził sekretarz generalny związku banków Rezso Nyers.
- To prawda, wysłaliśmy pismo do członków Związku Banków, aby zwrócić ich uwagę na rozgłaszaną złośliwą pogłoskę - powiedział Nyers. - My też dostaliśmy wiadomość, że taka pogłoska jest rozpowszechniana - dodał.
Nyers zapewnił, że węgierski system bankowy jest stabilny, jego wskaźniki są lepsze niż średnia europejska i żaden bank nie jest zagrożony.
Źródło: TVN CNBC, PAP
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu