W Warszawie tanio można zjeść, kupić bilety do kina czy papierosy. Jednak po sprzęt RTV lepiej wybrać się gdzie indziej, bo w polskiej stolicy jest on dwa razy droższy niż w Tokio - pisze "Życie Warszawy". Wynika to z badań szwedzkiej firmy, która sprawdziła ceny różnych artykułów w 29 największych miastach świata.
W konsumenckim badaniu przeprowadzonym przez Price Runners Internationella Prisstudie w listopadzie Szwedzi porównali ceny 26 towarów – od mleka, wódki czy benzyny po pampersy i sprzęt elektroniczny. Okazało się, że w trzech kategoriach nasza stolica była najdroższa. Odtwarzacz MP3 firmy Apple o pojemności 80 GB kosztuje u nas średnio 1290 zł, podczas gdy ten sam model w Tokio kosztuje o połowę mniej (630 zł). Podobnie było z konsolą Microsoft Xbox 360 (1650 zł u nas, w najtańszym Tokio – 840 zł) oraz konsolą Play Station (Warszawa 2600 zł, Tokio 975 zł). Gorzej od Warszawy w dziedzinie sprzętu RTV wypadła tylko stolica Norwegii - Oslo. Na drugim miejscu ex aequo z Warszawą był Dublin.
Na szczęście, inne dane są dla nas korzystniejsze. Wprawdzie Warszawa nie została najtańszym miastem w żadnej kategorii, ale w sumie zajęła drugie miejsce pod względem najatrakcyjniejszych cen (za najtańszym Wilnem). Szwedzi wyliczyli, że warszawskie produkty są o 29 proc. tańsze od średniej europejskiej. Tuż za Warszawą są Praga, Lizbona i Budapeszt. Za to najdrożej jest w Oslo. Tamtejsze ceny o 70 proc. (!) przekraczają średnią europejską. Niewiele taniej jest w Londynie, Sztokholmie, Paryżu i Kopenhadze.
Po tanią elektronikę trzeba się udać na inny kontynent. Najniższe ceny proponują Japonia i USA. W Europie najmniej zapłacimy za laptopa firmy Sony w Wiedniu, a za urządzenie GPS w Brukseli. Rozziew w cenach widać też na przykładach innych produktów, np. napojów. Puszka coca-coli w Pekinie kosztuje równowartość 70 gr, a w Oslo sześć złotych. Kawę w Lizbonie kupimy za dwa złote, a w Szanghaju – za 11 zł. Z kolei w tym ostatnim mieście najtańsze są hamburgery, tampony OB oraz... papierosy. Paczka Marlboro kosztuje w Chinach 4,75 zł, podczas gdy u nas ponad 7 zł. Niestety, wiadomo już, że w najbliższych latach akurat w tej kategorii będziemy coraz bardziej zbliżać się do najdroższego Oslo (ponad 30 zł)... Współczujemy też norweskim rodzicom. Za modny wśród chłopców zestaw Transformers w Oslo zapłacą aż 257,40 zł. A gdyby mieszkali w amerykańskim Houston, wydaliby ponad trzy razy mniej (75,50 zł).
Źródło: Życie Warszawy, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24