Mirosław Krutin wygrał w cuglach batalię o prezesurę w KGHM. "Puls Biznesu" zastanawia się jak nowy prezes pokieruje spółką i jak poradzi sobie ze związkowcami, którym nowy szef się wyraźnie nie podoba.
Jak przypomina gazeta, kiedy sześć lat temu Krutin został prezesem zakładów chemicznych PCC Rokita, spółka miała 300 tys. euro zysku. Po czterech latach — ponad 9 mln euro. Rocznie przeznaczała na inwestycje 170 mln złotych.
Zdaniem Waldemara Preussnera właściciela PCC AG, koncernu matki Rokity, Krutiny nie interesuje sława, salony i popularność. Po prostu jest dobry, a tacy z dużych firm, jak PCC, odchodzą do największych.
Ambitny, konsekwentny 40-latek chwali się, że nigdy nie był w żadnej partii. Skończył studia inżynierskie i MBA we Francuskiej Szkole Zarządzania Systemami pod patronatem znanej politechniki École Centrale Paris. Kiedy trzeba, opiera się na drużynie, ale podczas kluczowych decyzji ręka mu nie drży, nie szuka nerwowo telefonu do doradców - pisze "Puls Biznesu".
Czy jednak - jak mawiają piłkarscy trenerzy - Krutin "ma papiery na wielkie granie"? - Kontynuacja projektu przygotowania do wydobycia złoża Głogów Głęboki. Udostępnienie kolejnych pól eksploatacji i mocne wejście w sektor energetyczny. Nie udało się z Zespołem Elektrowni Pątnów-Adamów-Konin, ale jest współpraca z Tauron Polska Energia. To najważniejsze zadania dla nowego zarządu KGHM - ocenia Krzysztof Skóra, były prezes KGHM, spółki wycenianej na 20 mld zł i zatrudniającej 18 tys. pracowników.
Działacze grymaszą Radę nadzorczą - prócz kompetencji - Mirosław Krutin miał ująć m.in. prezencją i osobowością. Ale niektórzy pozostali odporni na jego atuty: związki zawodowe, których w KGHM jest kilkanaście. Trzech na dziewięciu członków rady nadzorczej reprezentuje głos ludzi „z dołu”, z kopalni.
- Najlepszy byłby człowiek z wewnątrz, z Polskiej Miedzi - przekonują zgodnie Józef Czyczerski, przewodniczący Sekcji Krajowej Górnictwa Rud Miedzi NSZZ Solidarność i Ryszard Kurek ze Związku Zawodowego Pracowników Przemysłu Miedziowego.
Jak podkreśla "Puls Biznesu". Czyczerski (reprezentuje ok. 30 proc. pracowników miedziowego giganta) w finałowej rozgrywce głosował na kontrkandydata Krutina. Pozostali członkowie rady za szefem PCC Rokita (8:1).
Lepszy z dobrych, ale nie najlepszy Inne zarzuty? Tylko o nim było słychać przed i w trakcie konkursu. - Konkurs był profesjonalny i czysty. Wygrał lepszy z dobrych - mówi "Pulsowi Biznesu" Arkadiusz Kawecki z rady nadzorczej KGHM.
Był najlepszym kandydatem z siódemki, którą przesłuchiwaliśmy. Ma energię i werwę. Ale nie uważam, żeby był najlepszym kandydatem w ogóle. Ryszard Kurek
Zgadza się jednak z rozpoznaniem przez nowego prezesa słabych stron miedziowej spółki: brak decyzyjności i zastój w inwestycjach. - Trzeba mocnego człowieka na mocne czasy. Administratorom dziękujemy - dorzuca Ryszard Zbrzyzny, związany ze spółką poseł i działacz związkowy. Jak przekonują osoby, które się z nim zetknęły, taki właśnie Mirosław Krutin jest.
Mirosław Krutin mało udziela się w organizacjach branżowych, biznesu raczej z przyjaźnią nie łączy. Dla mediów wypowiada się krótko i precyzyjnie. Dopiero 23 kwietnia, na konferencji prasowej nowy prezes przedstawi priorytety i plany zawiadywania Polską Miedzią. Do tego czasu musimy też poczekać na oficjalne poznanie nazwisk ustalonych już dwóch pozostałych nowych członków zarządu, wiceprezesów. W dwóch niezależnych źródłach udało nam się potwierdzić, że ochotę na stanowisko kierownicze w centrali KGHM ma Henryk Karaś (prezes spółki zależnej KGHM Cuprum, oferującej usługi badawczo-projektowe.
Źródło: "Gazeta Wyborcza"
Źródło zdjęcia głównego: TVN24