Nowe przepisy, które mają ukrócić import węgla niskiej jakości, w tym tego pochodzącego z Rosji, uderzą w polski węgiel i powiększą szarą strefę – pisze „Gazeta Wyborcza”.
Wcześniej związkowcy i przedstawiciele polskich spółek węglowych alarmowali, że przez tańszy węgiel z Rosji nikt nie chce kupować tego rodzimego. Różnica w cenie surowca wynika między innymi z tego, że rosyjski węgiel, jest wydobywany z o wiele mniejszej głębokości i tym samym jest zdecydowanie tańszy. Można go wydobywać choćby metodą odkrywkową (która jednak jest dewastująca dla środowiska). Dodatkowo, brak kontroli węgla, który jest importowany, pozwalał na to, by osoby ściągające rosyjski surowiec do Polski, mogły deklarować go jako ten, niższej jakości, co wpływa na wysokość opłat celnych i podatków.
- Do Polski trafia nieposortowany urobek. Muły i miały wymieszane z grubym węglem. Deklarowana na granicy wartość tego węgla jest niska, a więc opłaty tranzytowe są niewielkie. Następnie handlujący tym rosyjskim węglem w Polsce sortują go na placach. Lepsze gatunki sprzedają z ogromnym zyskiem, a te gorsze trafiają do lokalnych ciepłowni po śmiesznie niskich cenach – cytuje związkowców „Gazeta Wyborcza”
Ustawa już podpisana
Prezydent Bronisław Komorowski podpisał nową ustawę we wtorek. Według sprzedawców węgla, przepisy nie tylko nie przyczynią się do promocji polskiego węgla, ale uderzą w polskie kopalnie.
Błędem ma być wyłączenie węgla brunatnego z przepisów. Będzie to powodowało, że na rynku pojawią się mieszanki węgla kamiennego i węgla brunatnego. Ten przepis otwiera pole do sporych nadużyć.
Nowe przepisy mogą być problematyczne dla polskich drobnych odbiorców węgla. Bo polski węgiel rzeczywiście jest bardziej wydajny niż ten rosyjski, ale zawiera o wiele więcej siarki i popiołu.
Takiego zdania jest między innymi dr Leokadia Róg, kierowniczka Zakładu Oceny Jakości Paliw Stałych w Głównym Instytucie Górnictwa w Katowicach: - Na przykład pod względem zawartości siarki węgiel ze Wschodu wygrywa z węglem polskim. Tylko niektóre kopalnie mogą obronić się w tej walce. Sprawa parametrów jest bardzo kłopotliwa i trudna do wykorzystania w tej sytuacji. Nie ma kryteriów jakościowych, pozwalających stworzyć wąskie gardło, przez które przechodziłyby tylko polski węgiel - tłumaczy.
Drobni odbiorcy mogą odwrócić się od polskiego węgla
Jak pisze "GW" nowe normy mają uderzyć w drobnych odbiorców, czyli tych, którzy ogrzewają węglem np. domy lub mniejsze przedsiębiorstwa. - Wprowadzenie zapisu, że tacy odbiorcy będą mogli palić tylko węglem o niskiej zawartości popiołu, to jakiejś nieporozumienie wynikające z kompletnej niewiedzy i nieznajomości rynku. Część naszych kopalń po prostu nie dysponuje takim surowcem, natomiast takie normy idealnie spełnia węgiel rosyjski - mówi Adam Gorszanów, prezes Izby Gospodarczej Sprzedawców Polskiego Węgla.
Niestety, nie wszystkie nasze kopalnie posiadają węgiel spełniające jakościowe normy. Wprowadzenie zapisu, że mali odbiorcy węgla będą mogli palić tym surowcem jeśli posiadają instalacje odpylające spowoduje, że wybiorą oni rosyjski węgiel, który tego popiołu zawiera mniej.
- Tą ustawą nie wyeliminujemy rosyjskiego węgla i to nie jest intencja, ale chodzi o to, żeby rynek węgla był lepszy, bardziej transparentny i rzetelny - przekonywał niedawno posłów wiceminister gospodarki Jerzy Pietrewicz.
Autor: pp / Źródło: Gazeta Wyborcza, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock