Stanom Zjednoczonym coraz bardziej zagraża widmo częściowego paraliżu kraju: nocna runda rozmów Republikanów i Demokratów w sprawie budżetu na trwający rok podatkowy zakończyła się fiaskiem. Obowiązujące prowizorium budżetowe wygasa dzisiaj w nocy.
Jeśli porozumienia nie będzie, amerykańska administracja federalna zostanie odcięta od finansowania. Wtedy 800 tys.
pracowników federalnych dostanie przymusowy bezpłatny urlop. Jak się szacuje, będzie to kosztowało amerykańską gospodarkę około 5 miliardów dolarów tygodniowo.
Obama optymistą
Jeszcze po czwartkowym spotkaniu z liderami Demokratów i Republikanów prezydent Barack Obama był optymistą, choć nie przyniosło ono rozwiązania. Jak mówił, doszło wtedy do "zbliżenia stanowisk".
- Członkowie Izby Reprezentantów, Senatu oraz przedstawiciele Białego Domu pracowali bardzo ciężko, aby zmniejszyć różnice zdań. Zrobiliśmy krok naprzód i ograniczyliśmy te różnice. Będziemy pracować całą dobę nad dojściem do porozumienia. Wciąż jednak jest jeszcze wiele trudnych kwestii spornych, które są ważne dla obu stron. Dlatego nie jestem jeszcze gotowy aby okazywać nadmierny optymizm - mówił Barack Obama po środowym spotkaniu.
Mniej optymistyczny był przywódca demokratycznej większości w Senacie Harry Reid. - Wydaje się, że zmierzamy w tym kierunku - powiedział o ewentualności wysłania pracowników federalnych na urlop.
Nocne Amerykanów rozmowy
Prace nad wyjściem z impasu miały prowadzić w nocy (cz. miejscowego) zespoły negocjacyjne. Nie doszło jednak do rozwiązania problemu.
Spór w Kongresie między Demokratami a Republikanami dotyczy budżetu na resztę roku podatkowego, kończącego się 30 września. Głównym punktem różnic jest skala proponowanych redukcji wydatków budżetowych. Republikanie forsują radykalne cięcia, na które nie chcą się zgodzić Demokraci.
Przywódca Demokratów w Senacie Harry Reid winą za impas obwinia Republikanów. Jak twierdzi, nalegają oni, by w ustawie budżetowej znalazły się zapisy niezwiązane z budżetem, takie jak ograniczenie dostępu do aborcji. - Sprawy takie nie mają miejsca w ustawie o budżecie - oświadczył Reid.
Republikanie chcą ciąć głęboko
Tymczasem Republikanie twierdzą, że głównym punktem sporu jest skala proponowanych redukcji wydatków budżetowych. Wpływowi w Partii Republikańskiej politycy prawicowej Tea Party forsują radykalne cięcia, na które nie chcą się zgodzić Demokraci.
Jeżeli do piątku wieczorem nie dojdzie do kompromisu, 800 000 pracowników federalnych będzie musiało udać się na przymusowy bezpłatny urlop. Podobna sytuacja powstała w grudniu 1995 r. Urlopowani pracownicy otrzymali potem należne wynagrodzenia. Tym razem - jak alarmują zrzeszające ich związki zawodowe - nie jest to pewne.
Skutki ewentualnego "zamknięcia rządu" odczują przede wszystkim mieszkańcy Waszyngtonu i turyści przybywający tam licznie na początku kwietnia w związku z kwitnieniem wiśni (Cherry Blossom), główną atrakcją turystyczną stolicy USA. Zamknięte będą muzea i biblioteki publiczne i niektóre urzędy, jak wydział transportu samochodowego.
Źródło: TVN CNBC, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN CNBC / fot. PAP/EPA