Niektóre firmy ubezpieczeniowe żądają od poszkodowanych przez zeszłoroczną powódź zwrotu odszkodowania - donosi "Rzeczpospolita". Takie żądania dotykają tych powodzian, którzy oprócz pieniędzy z polisy otrzymali wsparcie od państwa na odbudowę domów.
Ubezpieczyciele powołują się na to, że zgodnie z przepisami nikt nie może dostać dwóch odszkodowań.
– Woda przyszła do nas dwukrotnie. Później inspektor budowlany orzekł, że budynek nadaje się do rozbiórki. Zażądałem od Avivy odszkodowania z polisy na 200 tys. zł. Najpierw dostałem niewiele ponad 33 tys. zł, a później pismo, że dom był źle zaprojektowany i więcej mi się nie należy, a to, co już dostałem, mam zwrócić. Bo oprócz odszkodowania dostałem także pomoc z budżetu państwa - opowiada gazecie jeden z powodzian.
W sprawie interweniował Rzecznik Ubezpieczonych, który uznał, że pieniądze z polisy i budżetu państwa pochodzą z dwóch różnych źródeł, nie ma więc podstaw, aby ubezpieczyciel żądał zwrotu odszkodowań. Na łamach gazety Rzecznik apeluje, by zgłaszali się do niego wszyscy, do których firmy ubezpieczeniowe skierowały takie żądanie.
Jeden z ubezpieczycieli - firma Aviva - twierdzi na łamach "Rzeczpospolitej", że "po rozważeniu wszystkich okoliczności" postanowił nie żądać zwrotu odszkodowań. Inna firma - Hestia - która według "Rz" zbierała informacje o pomocy państwowej, zaprzecza, by domagała się zwrotu odszkodowań od powodzian.
Źródło: Rzeczpospolita
Źródło zdjęcia głównego: TVN24