GPW przeczesuje rynek w poszukiwaniu chętnych do debiutu na parkiecie. Z zebranych danych wynika, że niezbędne kryteria spełnia nawet osiem tysięcy polskich firm. Przynoszą stabilne zyski i mogłyby być atrakcyjnym celem dla inwestorów. Problem jednak w tym, że nie chcą się upubliczniać.
Mimo kryzysu polskie firmy radzą sobie nieźle, a zyski wykazuje około 40 tys. podmiotów zarejestrowanych w Polsce i prezentujących dane finansowe w Krajowym Rejestrze Sądowym - informuje gazeta. - Co ważne, około 10 tys. firm od kilku lat raportuje stabilne zyski przekraczające 0,5 mln zł – wylicza Jarosław Nowrotek, prezes Centralnego Ośrodka Informacji Gospodarczej.
Ponadto około 8 tys. firm zatrudnia ponad 50 osób i ma przychody przekraczające 20 mln zł. - To spółki, które spokojnie mogłyby już teraz stanąć w szranki z niektórymi obecnie notowanymi na NewConnect, a nawet na głównym parkiecie GPW – komentuje Nowrotek.
Nie chcą na giełdę
Jak się okazuje jednak, właściciele firm o ugruntowanej pozycji na rynku, raczej nie są zainteresowani upublicznieniem. - Na sprzedaż zbudowanej przez siebie firmy z możliwością zachowania kontroli decyduje się skarb państwa albo fundusze. Tymczasem ten kierunek powinien być szeroko wykorzystywany przez właścicieli dobrze prosperujących spółek – twierdzi Jarosław Nowrotek.
Skąd taka postawa przedsiębiorców? Przede wszystkim spółki nie chcą odsłaniać kart przed konkurencją. Poza tym brak też zachęt podatkowych. Dodatkowo przedsiębiorcy nie mają ochoty przyznawać się do posiadania znaczącego majątku.
To jednak nie zniechęca warszawskiej giełdy. - Zachęcamy spółki do debiutów. Na giełdzie działają dwie komórki, które zajmują się selekcjonowaniem i docieraniem do spółek pod kątem IPO. Jedna z nich działa na rzecz głównego parkietu, druga na rzecz NewConnect – zapewnia prezes Giełdy Papierów Wartościowych w Warszawie, Ludwik Sobolewski.
Źródło: Puls Biznesu
Źródło zdjęcia głównego: TVN CNBC BIZNES