Bank Citi Handlowy w Warszawie sprzedawał swoim klientom ryzykowne obligacje Lehman Brothers - ustalił "Dziennik". Ich wartość to ok 15 mln dol. Komisja Nadzoru Finansowego sprawdzi teraz, ile toksycznych obligacji upłynnił.
Do tej pory bankierzy zapewniali, że w Polsce nie ma problemu z toksycznymi papierami wartościowymi. Mówił to m.in. w październikowym wywiadzie dla "The Wall Street Journal Polska" Sławomir Sikora, prezes Citi Handlowego. Tymczasem okazuje się, że sam Citi Handlowy sprzedawał w Warszawie ryzykowne papiery Lehmana - pisze "Dziennik".
To co się zdarzyło było absolutnie nie do przewidzenia, to sytuacja wyjątkowa, chociaż pamiętam, że wszystkie noty strukturyzowane przez Lehmana miały ratingi lepsze od ratingów rządowych - powiedział Sławomir Sikora na antenie TVN CNBC Biznes już po publikacji "Dziennika".
Prowadzone są rozmowy, ze wszsytkimi klientami. Staramy się pomóc wyjaśnić sytuacje prawną przy użyciu kancelarii. Część z tych not nie ma jeszcze terminu zapadalności Sławomir Sikora, prezes Bank Citi Handlowy
Zapewnił, że prowadzone są rozmowy ze wszystkimi klientami. - Staramy się pomóc, wyjaśnić sytuacje prawną przy użyciu kancelarii. Część z tych not nie ma jeszcze terminu zapadalności - powiedział Sikora.
Chciał inwestować konserwatywnie
"Dziennik" odnalazł przedsiębiorcę, któremu Citi złożył propozycję takiej inwestycji. W lutym tego roku zgłosił się on do fachowców z Citi Handlowego z prośbą, by jego pieniądze - w sumie ponad 700 tys. zł - były inwestowane konserwatywnie i by miał pewność, że ulokowany kapitał nie zostanie uszczuplony.
Eksperci z Citi Handlowego stworzyli dla niego konserwatywny profil, który miał dawać takie właśnie gwarancje. Po rozmowach z bankowcami z Citi Handlowego w ostatnich dniach lutego 2008 r. pieniądze zostały ulokowane w papiery wartościowe, część - a dokładnie 100 tys. zł - w obligacje strukturyzowane Lehman Brothers - czytamy w "Dzienniku".
Jak podkreśla gazeta, już wtedy była to bardzo ryzykowna operacja. Od wakacji 2007 r. w Ameryce na rynku kredytów hipotecznych trwał kryzys. A Lehman właśnie w takie kredyty za oceanem był zaangażowany. Gdy Lehman upadł w połowie września tego roku, rozmówca "Dziennika" dostał mailem niepodpisany list z Citi Handlowego. Z treści wynikało, że korespondencja jest skierowana do większej liczby inwestorów. W liście Citi Handlowy podpowiadał swym klientom trzy rozwiązania: zatrzymać obligacje upadłego banku i czekać, co się wydarzy, sprzedać je komuś następnemu, w czym Citi Handlowy pomoże, lub napisać do Lehman Brothers, żeby oddali zainwestowane pieniądze - pisze dziennik.
Jesteśmy w stałym kontakcie z naszymi klientami. Dostarczamy im wszystkich dostępnych nam informacji na temat sprawy Lehman Brothers. Paweł Zegarłowicz rzecznik banku Citi Handlowy
Bank uspokaja
Rzecznik banku Paweł Zegarłowicz w rozmowie z "Dziennikiem" zapewniał, że problem dotyczy bardzo niewielkiej liczby osób. Cytował też fragmenty umów, z których wynika, że klienci byli informowani o ryzyku, a bank był tylko pośrednikiem. Zegarłowicz nie potrafi powiedzieć, czy inwestorzy ostatecznie stracili swoje pieniądze. Czy Citi Handlowy próbuje im jakoś pomóc? - Jesteśmy w stałym kontakcie z naszymi klientami. Dostarczamy im wszystkich dostępnych nam informacji na temat sprawy Lehman Brothers - poinformował.
Bank Lehman Brothers to kolejna ofiara kryzysu na globalnym rynku finansowym. W ciągu jednego tygodnia stracił na swojej wartości blisko 6 mld dol. W sumie w ciągu ostatniego roku akcje LB spadły o 93 proc. We wrześniu bank ogłosił bankructwo.
Źródło: "Dziennik"
Źródło zdjęcia głównego: TVN CNBC BIZNES