14 firm dostarczających prąd do naszych gniazdek dostało wezwania od prezesa Urzędu Regulacji Energetyki, aby przedstawiły swe nowe taryfy do zatwierdzenia. Wszystkie wcześniej zaskarżyły do sądu decyzję wstrzymującą uwolnienie rynku energii.
To kolejna odsłona sporu wokół decyzji poprzedniego szefa URE Adama Szafrańskiego o uwolnieniu rynku, oraz jej zmiany przez nowego prezesa URE Mariusza Sworę.
Na początku listopada ówczesny prezes URE Adam Szafrański zdecydował, że firmy energetyczne posiadające koncesję na obrót energią są zwolnione z obowiązku przedkładania do zatwierdzenia taryf dla energii elektrycznej. Do tej pory, za pomocą taryf, URE kontrolował, czy ceny energii elektrycznej nie są zbyt wysokie.
Po tej decyzji ówczesny premier Jarosław Kaczyński zwolnił prezesa URE ze stanowiska. Powołał też nowego szefa Urzędu - Mariusza Sworę. Podjął on działania mające na celu zablokowanie postanowienia swego poprzednika. 172 firmy otrzymały jego listy z informacją o wstrzymaniu uwolnienia cen prądu. Niektóre - m.in. warszawski STOEN - zaskarżyły tę decyzję do sądu.
Prezes chce chronić konsumentów
Jak napisał w przesłanym PAP piśmie szef URE Mariusz Swora, "w obecnej sytuacji to właśnie ta grupa konsumentów (gospodarstwa domowe - PAP) powinna być szczególnie chroniona w procesie uwalniania cen energii elektrycznej".
Prezes wskazał, że choć formalnie istnieje już możliwość wyboru dostawcy energii elektrycznej, to i tak konsumenci są słabszą stroną na rynku. "W przypadku tych konsumentów istnieje wciąż zjawisko asymetrii informacyjnej, skutkujące tym, że gospodarstwa domowe nie mogą być uznane za świadomych uczestników rynku" - dowodzi prezes Urzędu.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24