Franku, osłabnij, bo gospodarka się dusi - zdaje się mówić Narodowy Bank Szwajcarii (SNB). To pomyśli polskich kredytobiorców zadłużonych w tej walucie. Thomas Jordan, wiceprezes SNB zapowiedział w czwartek kontynuację przez bank działań zmierzających do osłabienia franka, żeby poprawić konkurencyjność szwajcarskiego eksportu.
A to oznacza, że należy oczekiwać kolejnych interwencji walutowych, czyli sprzedaży franka szwajcarskiego przez tamtejszy bank centralny.
Szczególnie będzie się tak działo na rynku pary euro i franka, bowiem kraje tworzące strefę euro są bowiem największymi partnerami handlowymi Szwajcarii. SNB będzie się więc starał kupować jak najwięcej euro.
Jednak zapowiedź wiceprezesa SNB nie wiele zmieniła w notowaniach franka do euro - waluta szwajcarska się nieznacznie tylko osłabiła. Złoty po tej wypowiedzi zyskał do franka jeden grosz. W południe za franka trzeba było płacić 2,667 zł.
O tym, że SNB interweniuje na rynku walutowym mogą świadczyć opublikowane w czwartek dane na temat rezerw walutowych. W IV kwartale 2009 roku wzrosły one z 82,11 mld franków do 94,68 mld franków.
Źródło: xtb.pl
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu